POZNAJMY SIĘ!
Mam na imię Klaudia i jestem mamą, żoną, przedsiębiorczynią… a przede wszystkim sobą! Znam swoje wartości, wiem, w jakim kierunku zmierzam i jestem ważna dla samej siebie. Dlatego dbam o siebie na co dzień, a nie tylko od święta. Chcę Ci pokazać, jak możesz to zrobić! Ale tak bez spiny. To miłe miejsce. Pokazuję Ci mój punkt widzenia oraz dostępne opcje, a działanie należy do Ciebie (o ile tego właśnie chcesz!). Oprócz tego znajdziesz tu różne sposoby ułatwiania sobie życia, recencje książek, seriali i podcastów oraz treści o endometriozie i minimalizmie. Zrób sobie coś pysznego do picia i zapraszam do czytania!
CO MOGĘ DLA CIEBIE ZROBIĆ!
Chcesz bym pisała dla Ciebie? Nie ma problemu! Jestem copywriterką z doświadczeniem. Specjalizuję się w artykułach blogowych na temat dbania o siebie, rozwoju osobistego oraz macierzyństwa. Piszę także na inne tematy. Chętnie przygotuję treści do sklepu internetowego, na Landing Page oraz do newslettera. Piszę także teksty we współpracy z markami (Poster Store, Bee.pl). Chcesz ze mną współpracować? Napisz do mnie na blog@kocipunktwidzenia!

JAK MOGĘ CI POMÓC?

  • 1
    NEWSLETTER
    Zapisz się, by otrzymywać dwutygodnik, w którym pokazuję, jak odzyskać czas dla siebie i żyć w zgodzie ze sobą.
    Czytaj więcej
  • 2
    WSPÓŁPRACA
    Chcesz, bym napisała o Twojej firmie lub produkcie na blogu? Kliknij tu, by poznać szczegóły!
    Czytaj więcej
  • 3
    COPYWRITING
    Chcesz, bym pisała dla Ciebie? Kliknij tu i poznaj szczegóły!
    Czytaj więcej

ZACZNIJ CZYTAĆ TUTAJ

Przeczytaj najnowsze wpisy!

5 urodziny bloga - plany, wspomnienia, podsumowanie

koci punkt widzenia

Gdy pięć lat temu zakładałam tego bloga, nie sądziłam, że odniesie on sukces. Chciałam tego, oczywiście, ale w to nie wierzyłam. Wcześniej pisałam innego bloga, który w ogóle się nie rozwijał. Problem jednak leżał we mnie, a nie w nim. Teraz działam trochę inaczej i moje marzenia zmieniam na plany, a te na punkty do odhaczenia na mojej liście zadań. I blog się rozwija. Nie jakoś szybko, nie zarabiam na nim milionów, ale powoli nabiera rozpędu. A ten rok znów był dla mnie pod tym względem przełomowy. 

Kiedyś pisałam o tym, ile wyświetleń i obserwatorów mi przybyło. Tak więc przez ostatni rok było tu ponad 15 tysięcy nowych osób. Nie każdy zostaje na dłużej i ja doskonale rozumiem ideę bloga. Ma on stałych czytelników, ale ma też masę czytelników z przypadku, bo ktoś trafił na jakiś mój artykuł, wyniósł z niego co chciał, ale sam bloga go nie interesuje. Też mi się tak zdarza, więc nie mam tego nikomu za złe. 

Najpopularniejsze wpisy z ostatniego roku to: 

Różnorodność tych wpisów mnie zadziwia, ale przecież przez te 5 lat pojawiło się tak wiele tekstów (dokładnie 598). Wpis o Legimi i Empik Go jest bardzo popularny i to wpis z tego roku. Kwiaty z bibuły są już bardzo stare, ale widzę, że ludzie często na niego trafiają. Kiedyś pokazywałam więcej rękodzieła, a potem jakoś przestałam. Chyba do tego wrócę, ale na spokojnie, bo sama wiele nie robię. Pokażę wam nasz album ze zdjęciami i album Małego Człowieka. 

Wpis o laparoskopii ciągle aktualny i zawiera uniwersalne porady, choć dostałam komentarz, że pewna pani 10 dni po laparoskopii poszła biegać, powolutku, tylko 5 km. Nie śmieję się, ale ja nawet teraz - dwa lata po operacji, tyle nie przebiegnę. Więc nie sugerowałabym się tym komentarzem, bo każda  z nas jest inna. 

Wpis o kocie... o tak, od tego ten blog zaczynał i na tym tak naprawdę zyskał popularność. W końcu Koci Punkt Widzenia to nie przypadkowa nazwa. Potem życie się tak ułożyło, że Pan Kot został u mamy, a ja się wyprowadziłam. Miałam dwa koty - Toffi i Fifi (tak, Toffifie 😄) - możesz zobaczyć je tu: PICIE WODY DLA OPORNYCH | WYKAZ MIEJSC ZDATNYCH DO PICIA WODY. W ogóle polecam powrót do starych kocich wpisów - tak na poprawę humoru. 

Loki na rajstopy pisałam, gdy kończyłam osiemnaście lat. Za chwilę kończę 24. Tak, właśnie policzyłam i mi się nie zgadza... ale już wszystko wiem. Zdjęcia są z osiemnastki, ale wpis jest nowszy. Aczkolwiek nadal aktualny. Mogę jeszcze wrzucić, jak robię naturalne loki, szybko i bez trudu

Jak prać, żeby nie prasować? To jeden z moich ulubionych tematów. W ogóle nie lubię robić rzeczy, których robić nie trzeba. Któraś z obserwatorek na Instagramie napisała mi, że w życiu nie zawsze robi się to, co się lubi. I ja się z tym zgadzam. Ale jeśli czegoś się nie lubi i wcale nie trzeba tego robić, to po co się męczyć? Prasowanie należy do takich właśnie czynności. Nie prasuję nawet ubranek dla Małego Człowieka i wszystko jest w porządku. 

Weekend w SPA spędziliśmy jeszcze przed moją operacją, ale sam Hotel z wpisu udostępnił mój tekst, więc pewnie stąd nadal spory ruch w tym konkretnym kierunku. Miejsce polecam z czystego serca i na pewno kiedyś tam wrócimy. 

Moja przygoda z hiszpańskim. Już nie uczę się tego języka. Ba! od tamtej pory uczyłam się jeszcze ukraińskiego, który ze względu na V. jest mi o wiele bardziej przydatny. Przez ten czas zaczęłam studia filologiczne - anglistykę... i zdążyłam je rzucić. Ale mam w planach treści na temat nauki języków, bo mimo wszystko uważam, że potrafię się dobrze uczyć, tylko studia to inna bajka. 

Wyprawka dla noworodka bardzo się wam podobała, bo jako jedna z niewielu pisałam o rzeczach naprawdę niezbędnych, a nie takich typu: bez tego nie możesz żyć - ekspres do mleka modyfikowanego, dostawka do łóżka, otulacz do fotelika itd. U mnie jest niezbędne minimum i tak naprawdę oprócz zabawek, chusty i coraz większych ubranek... nie dokupujemy nic. 

I ćwiczenia. Kocham jogę, rozciąganie... i od czasu ciąży nie mogę się do tego zebrać. W ciąży miałam zakaz ruchu, potem po porodzie musiałam zrobić porządek z rozejściem mięśnia prostego brzucha (przeczytaj więcej: FIZJOTERAPIA UROGINEKOLOGICZNA PO PORODZIE (I NIE TYLKO)). A teraz naprawdę nie mogę się do tego zebrać. Ale w końcu to zrobię. 

urodziny bloga


A co u mnie się wydarzyło przez ostatni rok? 


A teraz już bez linkowania tekstów. Ten rok był dla mnie naprawdę trudny. Do lipca byłam w ciąży i musiałam na siebie uważać. Sporo się wtedy uczyłam, bo w sumie nic innego nie mogłam. No, jeszcze czytałam książki i oglądałam seriale. Potem urodziłam, jakiś czas później V. pojechał na 2 dni na Ukrainę, a okazało się, że wrócił po ponad pięciu tygodniach. Wszystkie żyłyście ze mną tą sprawą i dziękuję za wsparcie! V. wrócił i się oświadczył. Później wróciłam na studia i o mały włos się nie zajechałam. Na szczęście w porę to zauważyłam, ale ostatnie dni "studiowania" były takie, że miałam ochotę płakać i krzyczeć na wszystkich. Nie byłam szczęśliwa. Teraz odzyskuję spokój. 


I na koniec o moich planach na kolejny rok blogowania, bo plany są naprawdę ambitne. 


Po pierwsze: jeszcze w styczniu chcę wypuścić do sprzedaży dwa produkty: e-book o endometriozie oraz Dziennik Obserwacji Organizmu. Będą to e-booki, bo papier drożeje, jest problem z dostępnością oraz... tak jest po prostu łatwiej i bezpieczniej, bo jeśli się nie sprzeda, nie stracę na tym. 

Po drugie: w styczniu będę miała kolejną współpracę i specjalny rabat dla was, więc wypatrujcie, bo naprawdę warto. 

Po trzecie: w styczniu zamknę jeszcze jeden duży projekt i niedługo się wam pochwalę, co to takiego. 

A oprócz tego ciągle się uczę i wprowadzam coraz to nowsze rozwiązania. Chcę zmienić szablon bloga, ale jeszcze nie znalazłam idealnego. Kto wie, może jeśli e-booki są dobrze sprzedadzą, w końcu zakupię porządny szablon z takimi rozwiązaniami, które od dawna mi się podobają? 

Oprócz tego zmieniłam trochę formę prowadzenia bloga. Przez długi czas były tylko merytoryczne posty, Tu i Teraz oraz #przeglądkulturalny. Teraz zaczynam przeplatać ważne i trudne tematy z tymi lekkimi, ale równie potrzebnymi. Szukam równowagi. 

Forma newslettera także się zmieniła i jest to teraz taki list od serca, w którym piszę trochę więcej niż tutaj i na Instagramie. Chcę, by to była bardziej intymna forma treści. 


Chciałabym, by kolejny rok pisania bloga był dla mnie przyjemny. Tylko tyle i aż tyle. 


A ty czego oczekujesz na blogu najbardziej? Daj znać w komentarzu! Z przyjemnością przeczytam wszelkie sugestie!

Trzymaj się ciepło i do zobaczenia!

Komentarze

  1. To naprawdę powód do radości Kochana! Gratuluję i dalszych sukcesów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejnych tylu i więcej lat blogowania! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Stanowczo żądam kocich opowieści!!! 🤣Przydały by się nowe choć wracanie do tych "starych"za każdym razem jest przyjemne. Życzę sukcesów i spełnienia marzeń.😀

    OdpowiedzUsuń
  4. 5 lat to kawał czasu. Fajnie, że tu jesteś.
    Tych postów o kotach brakuje mi najbardziej. W ogóle Twojego starego stylu mi brakuje. Nie mówię, że nowy jest zły, jest po prostu inny.
    W prawdzie temat endometriozy jest mi raczej dalszy, więc nie planuję zakupu żadnych materiałów na ten temat. Nie mniej jednak mocno trzymam kciuki, żeby Twoja książka dobrze się sprzedawała. I być może kiedyś zdecydujesz się na jej wydruk.
    Ja nie mam żadnych oczekiwań. Twój blog jest Twoją przestrzenią - pisz tak jak lubisz i tak jak jest to komfortowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo miłe słowa - dziękuję za nie :) do starego stylu nie wrócę, bo to ewolucja i nabieram wprawy, innych przyzwyczajeń itd. Dziękuję za wiarę w mojego ebooka!

      Usuń
  5. życzę kolejnych lat na blogu;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro jest nas już dwie ( ja i OLKA) to może będą jakieś opowieści?😅
    Tak czy siak każdy wpis warto przeczytać.Zawsze czekam z niecierpliwością na kolejny tekst.Pozdrawiam w Nowym Roku 😀

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana, gratuluję tych wszelkich osiągnięć i trzymam kciuki za Twoje produkty. Podziwiam Cię mocno za to jak to wszystko ogarniasz. Też podjęłam kolejny krok we własnym rozwoju i zaczęłam tworzyć własnego e-booka :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Wszystkie Twoje słowa motywują mnie do dalszego działania. Jeśli blog Ci się spodobał, koniecznie zaobserwuj i bądź na bieżąco!