POZNAJMY SIĘ!
Mam na imię Klaudia i jestem mamą, żoną, przedsiębiorczynią… a przede wszystkim sobą! Znam swoje wartości, wiem, w jakim kierunku zmierzam i jestem ważna dla samej siebie. Dlatego dbam o siebie na co dzień, a nie tylko od święta. Chcę Ci pokazać, jak możesz to zrobić! Ale tak bez spiny. To miłe miejsce. Pokazuję Ci mój punkt widzenia oraz dostępne opcje, a działanie należy do Ciebie (o ile tego właśnie chcesz!). Oprócz tego znajdziesz tu różne sposoby ułatwiania sobie życia, recencje książek, seriali i podcastów oraz treści o endometriozie i minimalizmie. Zrób sobie coś pysznego do picia i zapraszam do czytania!
CO MOGĘ DLA CIEBIE ZROBIĆ!
Chcesz bym pisała dla Ciebie? Nie ma problemu! Jestem copywriterką z doświadczeniem. Specjalizuję się w artykułach blogowych na temat dbania o siebie, rozwoju osobistego oraz macierzyństwa. Piszę także na inne tematy. Chętnie przygotuję treści do sklepu internetowego, na Landing Page oraz do newslettera. Piszę także teksty we współpracy z markami (Poster Store, Bee.pl). Chcesz ze mną współpracować? Napisz do mnie na blog@kocipunktwidzenia!

JAK MOGĘ CI POMÓC?

  • 1
    NEWSLETTER
    Zapisz się, by otrzymywać dwutygodnik, w którym pokazuję, jak odzyskać czas dla siebie i żyć w zgodzie ze sobą.
    Czytaj więcej
  • 2
    WSPÓŁPRACA
    Chcesz, bym napisała o Twojej firmie lub produkcie na blogu? Kliknij tu, by poznać szczegóły!
    Czytaj więcej
  • 3
    COPYWRITING
    Chcesz, bym pisała dla Ciebie? Kliknij tu i poznaj szczegóły!
    Czytaj więcej

ZACZNIJ CZYTAĆ TUTAJ

Przeczytaj najnowsze wpisy!

5 sposobów na uratowanie jedzenia + przepisy

owoce pod kruszonką

Inflacja szaleje, ceny rosną i choć to nie są jedyne powody, dla których lepiej nie marnować jedzenia, to te przemawiają najbardziej. Wyrzucając jedzenie, wyrzucamy po pierwsze pieniądze, po drugie czas, który poświęciliśmy na jego zakup, a po trzecie - po prostu jedzenie, do którego (niestety) nie każdy ma dostęp. Marzy mi się wizyta w Narodowym Muzeum "Pamięci Ofiar Wielkiego Głodu" w Kijowie, choć pewnie psychicznie będzie to bardzo ciężka wycieczka. Nie lubię marnować ani jedzenia, ani pieniędzy, przez co staram się wykorzystywać wszystko. Dziś kilka moich sposób, na wykorzystanie jedzenia, które nie jest już w idealnym stanie, ale nadal jest bezpieczne do zjedzenia. 


5 sposobów na uratowanie jedzenia 


Bułki z tostera/grilla/patelni


Często zdarza nam się kupić więcej pieczywa, niż damy radę zjeść, ale nie wyrzucamy go. Kiedyś dawałam mamie do przerobienia na bułkę tartą (i to też dobry sposób!), a potem wpadliśmy na pomysł, że można dać na taki chleb czy bułkę trochę masła (lub bez) i podpiec w grillu elektrycznym. Gdy zepsuł nam się stary grill, robiliśmy to samo na patelni. Teraz mamy nowego grilla i wróciliśmy do tej praktyki. 

Pieczywo "ugrillowane" w ten sposób smakuje jak świeże i dzięki temu jemy je do końca, nawet jak wcześniej wydawało się już nie do końca dobre (pod względem konsystencji), zbyt suche. Oczywiście - i o tym pamiętaj - nie rób tak z pieczywem, które jest zepsute! Marnować jedzenia nie lubię, ale pobyt w szpitalu czy też po prostu męczenie się po zatruciu też niej jest na mojej liście przyjemności. 


Owoce pod kruszonką


Nie wiem, czy też tak masz, ale ja niektóre owoce jem tylko twarde, a miękkie przejdą mi przez gardło jedynie w cieście. Tak jest chociażby z jabłkami. Ale możesz też wykorzystać truskawki, które nie wyglądają już idealnie. 

Wystarczy pokroić takie owoce na kawałki, zrobić do tego kruszonkę i zapiec. Pyszny deser, a ratuje owoce, które nie bardzo chcemy jeść (np. zmaltretowane truskawki). Robiłam tak już z jabłkami, jagodami, truskawkami... i nie pamiętam czym jeszcze. 


jak nie marnować jedzenia?

Chlebek bananowy


Ratowanie bananów to jeden z moich priorytetów na zakupach. Wybieram te pojedyncze, których ludzie nie chcą. Wiesz, że one smakują tak samo jak te z całej kiści? No szok, ale naprawdę tak jest i nie trzeba przebierać w tych wielkich koszach, można zabrać do domu samotne banany. 

Ale ostatnio banany mi nie wchodzą i toleruję je tylko w jednej postaci (o niej za chwilę). Parę dni temu mieliśmy takich już czarnych bananów kilka, więc druga opcja tu odpadała. Pamiętałam, że jedna z moich czytelniczek chwaliła chlebek bananowy. Znalazłam więc przepis (u mnie ten: przepis) i upiekłam. Nie był idealny, ale zjedliśmy (kolejny raz dam mniej proszku do pieczenia). Banany uratowane. 


Omlet z bananem


To mój drugi sposób na banany - omlet z bananem. Banan, dwa jajka, 4 łyżki mąki, 4 łyżki mleka. Banana rozgnieść, dodać jajka, wymieszać dobrze, lekko roztrzepać, dodać mąkę i mleko, wymieszać. Usmażyć i gotowe. Smaczne śniadanie albo deser. Można zjeść z owocami, dżemem, samego; jak lubisz. 


Sałatka z resztek


Gotowanie z resztek to super sprawa. Często robimy sałatki z resztek: resztka sałaty, kawałek pomidora, papryki, ogórka, mięsa czy co tam się znajdzie w lodówce. Wymieszać, dodać trochę oleju, przyprawy i gotowe. Tak samo można robić zupy, "leczo" i inne potrawy. Nie zawsze musimy działać słowo w słowo z przepisem. 


To nie wszystkie sposoby na ratowanie jedzenia, ale na razie dzielę się tymi. Jeśli post ci się spodobał, daj znać, to na pewno pojawi się kolejny z tej serii :) 

Marnujesz jedzenie? A może masz swoje sposoby, żeby zużywać wszystko do końca? Daj znać w komentarzu, by każda z nas mogła skorzystać. 

Trzymaj się ciepło i do zobaczenia!


Ps. Jak podoba ci się nowy wygląd bloga? 


Odwiedź mnie na Instagramie!


Komentarze

  1. Bardzo przydatne porady. Za bananami i jabłkami nie przepadam, ale w cieście, sałatce czy naleśnikach chętnie zjem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne porady. Ja ogólnie zaczęłam kupować mniej. Wolę iść do sklepu 2-3 razy w tygodniu niż wyrzucić nadmiar popsutego jedzenia. A stary chleb namaczam w jajku zmieszanym z mlekiem i taki smażę, pycha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kupuję mniej jak robię zakupy raz w tygodniu, a dobre rozplanowanie posiłków sprawia, że nie trzeba nic wyrzucać :)

      Zapomniałam juz o tym chlebie!

      Usuń
  3. Nigdy u mnie w domu jedzenie się nie marnuje

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas jak się za dużo chleba kupi to właśnie wykorzystujemy w sandwich'u, a np. wędlinę, czy jakieś mięso do jakiejś szybkiej tarty bądź zapiekanki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super post, często wykorzystuje pieczywo na grzanki i tosty :)

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie to z resztek bywa nie tylko sałatka ale zapiekanka albo i nawet zupa. Czasem wystarczy "resztki" pokroić, podgrzać i voila, jedzonko gotowe :) co do czerstwego chleba polecam też wymoczyć w rozbełtanym jajku i usmażyć. Poezja smaku.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z resztek można też zrobić pizzę - wykorzystać wędlinę nie pierwszej świeżości, ser, resztkę kukurydzy z puszki, pomidorki i inne dodatki. A ze słodkich rzeczy - owoce często wrzucam do owsianki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wędliny nie pierwszej świeżości dla bezpieczeństwa wolę jednak nie jeść :)

      Usuń
  8. Bardzo fajne porady :D Ja staram się niczego nie wyrzucać, bo praktycznie wszystko da się w jakiś sposób wykorzystać np. czerstwawy chleb obsmażam w jajku :D Takie zapiekanki z bułek też bardzo często robię ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Wszystkie Twoje słowa motywują mnie do dalszego działania. Jeśli blog Ci się spodobał, koniecznie zaobserwuj i bądź na bieżąco!