POZNAJMY SIĘ!
Mam na imię Klaudia i jestem mamą, żoną, przedsiębiorczynią… a przede wszystkim sobą! Znam swoje wartości, wiem, w jakim kierunku zmierzam i jestem ważna dla samej siebie. Dlatego dbam o siebie na co dzień, a nie tylko od święta. Chcę Ci pokazać, jak możesz to zrobić! Ale tak bez spiny. To miłe miejsce. Pokazuję Ci mój punkt widzenia oraz dostępne opcje, a działanie należy do Ciebie (o ile tego właśnie chcesz!). Oprócz tego znajdziesz tu różne sposoby ułatwiania sobie życia, recencje książek, seriali i podcastów oraz treści o endometriozie i minimalizmie. Zrób sobie coś pysznego do picia i zapraszam do czytania!
CO MOGĘ DLA CIEBIE ZROBIĆ!
Chcesz bym pisała dla Ciebie? Nie ma problemu! Jestem copywriterką z doświadczeniem. Specjalizuję się w artykułach blogowych na temat dbania o siebie, rozwoju osobistego oraz macierzyństwa. Piszę także na inne tematy. Chętnie przygotuję treści do sklepu internetowego, na Landing Page oraz do newslettera. Piszę także teksty we współpracy z markami (Poster Store, Bee.pl). Chcesz ze mną współpracować? Napisz do mnie na blog@kocipunktwidzenia!

JAK MOGĘ CI POMÓC?

  • 1
    NEWSLETTER
    Zapisz się, by otrzymywać dwutygodnik, w którym pokazuję, jak odzyskać czas dla siebie i żyć w zgodzie ze sobą.
    Czytaj więcej
  • 2
    WSPÓŁPRACA
    Chcesz, bym napisała o Twojej firmie lub produkcie na blogu? Kliknij tu, by poznać szczegóły!
    Czytaj więcej
  • 3
    COPYWRITING
    Chcesz, bym pisała dla Ciebie? Kliknij tu i poznaj szczegóły!
    Czytaj więcej

ZACZNIJ CZYTAĆ TUTAJ

Przeczytaj najnowsze wpisy!

Jak spakować się na urlop? | Kierunek ~> góry


Mimo pandemii, wyjeżdżamy na urlop. I tak stronimy od tłumnych miejsc, ale to nie epidemia, a mój wrodzony introwertyk spowodował niechęć do zbyt dużej ilości osób na raz. Nie dla nas łażenie po barach. Stawiamy na kontakt z naturą i planujemy zobaczyć Park Narodowy, Park Krajobrazowy i wiele innych pięknych miejsc w okolicy. Dokąd jedziemy? Tego dowiesz się za tydzień, bo wtedy zacznę pisać o tych miejscach, które zobaczyliśmy. A dziś z mojej strony poradnik, jak spakować się na urlop i nie przesadzić z ilością zabranych rzeczy. Przypomnę tylko, że jestem tą kobietą, która na ośmiodniowy wyjazd spakowała się w bagaż podręczny.


"Nie potrafię się spakować na wyjazd"

Takie komentarze pojawiały się pod tamtym wpisem. I choć od niego minęło naprawdę sporo czasu, to i tak zamierzam napisać, jak można to ułatwić. Krąży dziwne przekonanie, że na wakacje trzeba zabrać... wszystko. Że nie da się potem tego upchnąć, a i z powrotem robi się jeszcze więcej rzeczy i jeszcze trudniej zmieścić się do ogromnych walizek. 

Nie będę teraz pisać o egzotycznych krajach, gdzie potrzebujesz klapek i sukienki. Tak, wtedy łatwo się spakować. Ale tym razem jedziemy w polskie rejony, gdzie pogoda może być dość nieprzewidywalna. Tak samo jak i na północy, tak samo na południu kraju, potrzebne są trochę inne ubrania, niż w ciepłych krajach. I też inne rzeczy, w zależności od formy noclegu. 

W tamtym roku jechaliśmy pod namiot i rzeczy było faktycznie więcej, bo potrzebowaliśmy, oprócz ubrań, kosmetyków i umilaczy czasu, także: namiot, poduszki, kołdrę (albo koc), materac, ale też i podstawowe sztućce, miseczki itp. Więc siłą rzeczy było tego więcej. I wtedy też mnie poniosło, bo zapomniałam o istotnym czynniku.

Planowanie pakowania

Wiem, że nie brzmi to super ciekawie, ale planowanie jest potrzebne. Możesz na co dzień nie planować, ale gdy wybierasz się na dłuższy wyjazd, musisz przemyśleć, co tak naprawdę będzie ci potrzebne i co warto ze sobą zabrać. 

Takie zaplanowanie, co zabierzesz na urlop pomaga uniknąć problemów na miejscu. Chociażby: biorę ze sobą aparat fotograficzny, który ma niestety małą kartę pamięci*. Mogłabym tego nie przemyśleć, ale wtedy musiałoby mi wystarczyć jakieś 180 zdjęć na cały wyjazd. Cóż, niewykonalne. Wiem, że muszę zabrać laptopa (tylko i wyłącznie po to, by zrzucać na niego zdjęcia na bieżąco). 

Myślę, że doskonale rozumiesz, o co mi chodzi. 

Krok 1. Lista rzeczy do zabrania

Na początek warto wziąć kartkę i długopis. Kiedy? Myślę, że tydzień przed wyjazdem będzie dobry. Będziesz mieć na tyle dużo czasu, by dopisywać, co ci się przypomni (lub wykreślać, gdy jednak uznasz, że to nie jest niezbędne). Dzięki zaplanowaniu wcześniej, nie obudzisz się w dzień wyjazdu z myślą: cholera... moja jedyna bluza jest w koszu na pranie i nie mam co zabrać. 

Już od lat pakuję ubrania na wyjazd około tydzień przed, właśnie z tego powodu. Pranie robię raz na tydzień lub rzadziej (dwie osoby dorosłe, praca w ubraniu roboczym, a do tego ja praktycznie cały dzień chodzę w szlafroku. No nie uzbiera się szybciej). Dlatego właśnie wolę spakować to, co chcę zabrać, wcześniej, by nie musieć potem na gwałt prać ręcznie lub włączać 1/3 pralki (bo tego nie lubię. Ma być pełna i koniec). 

Na liście rzeczy do zabrania możesz uwzględnić takie kategorie jak:
  • ubrania,
  • buty,
  • kosmetyki,
  • artykuły higieniczne (podpaski itp.),
  • umilacze czasu (książka, karty do gry),
  • apteczka,
  • sprzęt (aparat, ładowarka itd.),
  • kuchenne (jeśli jedziesz pod namiot, może przydać się garnek, talerzyk itp.),
  • łazienkowe (np. ręcznik).
  • pozostałe. 

Jak zaplanować ilość ubrań, by nie było ich zbyt wiele?

Po pierwsze: miejsce, do którego jedziesz. Jest ważne, bo wiadomo, że inne ubrania zabierzesz nad morze (sukienki, pareo, stroje kąpielowe), a inne w góry (buty trekkingowe, wygodne spodnie, bluza). 

Po drugie: pogoda. Sprawdź pogodę na wyjazd. Wiadomo, że może się mylić, ale jeśli pokaże ci mniej więcej 25 stopni, to raczej nagle nie stanie się tak, że podczas wyjazdu przyjdzie zima stulecia. 

Po trzecie: ilość dni. Jedziesz na 5 dni? Po co pakujesz 10 par majtek, 5 sukienek, 3 pary spodni, 2 pary spodenek itd.? Przemyśl, ile ubrań jesteś tak naprawdę w stanie nosić.

Po czwarte: margines błędu. Ja biorę zawsze jedne majtki, skarpetki więcej, niż ilość dni. Tak samo możesz zrobić z koszulkami oraz innymi ubraniami. 

Po piąte: rozwaga. Wiesz, że na miejscu możesz wyprać sobie majtki? A nawet koszulkę! Więc naprawdę nie musisz brać dwa razy większej ilości ubrań niż trzeba, bo na wszelki wypadek możesz je po prostu uprać ręcznie i nie będzie problemu. 

Ile ubrań biorę na 5 dni w góry?

  • 5 par majtek,
  • 5 par skarpetek,
  • sportowy stanik,
  • buty trekkingowe,
  • bluza (na sobie),
  • kurtka,
  • sukienka,
  • spodnie (na sobie),
  • legginsy sportowe,
  • 3 koszulki (+jedna na sobie),
  • piżama,
  • szlafrok,
  • klapki pod prysznic.

Proste i szybkie pakowanie na urlop

Krok 2. Pakowanie

Pakuj się pilnując listy. Bez niej łatwo dorzucać ciągle coś nowego, a potem okazuje się, że nad morze musisz pojechać tirem, bo nijak się nie zmieścisz do samochodu. Jeśli planujesz wziąć na wakacje trzy sukienki, weź trzy. A nie pięć, bo każda jest ładna. Pilnuj listy, a unikniesz niepotrzebnych gratów w bagażu. 

Jeśli jednak okaże się, że czegoś nie zapisałaś, a chcesz to wziąć, przemyśl co najmniej trzy razy, czy na pewno jest ci to potrzebne. Przykład z mojego życia: zapomniałam o zapisaniu dzbanka filtrującego, ale doszliśmy do wniosku, że będzie on o wiele lepszym rozwiązaniem, niż kupowanie wody butelkowanej na miejscu, więc weźmiemy go ze sobą. 

Apteczka w góry

Jestem maniakiem pakowania apteczki. Mam nawet taką malutką (dla niektórych już ona jest zbyt duża) w torebce, codziennie przy sobie. Nauczyła mnie tego endometrioza i niespodziewane bóle brzucha w jeszcze bardziej niespodziewanych momentach. Więc nosze przy sobie i uprzedzam: przydaje mi się. Im rzadziej, tym lepiej, ale przydaje się. 

Co zabieram w góry, jeśli chodzi o apteczkę? 
  • bandaże i plastry,
  • octenisept,
  • spray na komary i kleszcze,
  • leki przeciwbólowe (jednocześnie będące przeciwgorączkowymi),
  • coś na przeziębienie (bo znam swój organizm),
  • żel aloesowy (najlepszy na poparzenia słoneczne, ale biorę też krem z filtrem!),
  • maści (na otarcia, albowiem wszystkie buty mnie obcierają oraz sudocrem).
Do apteczki wkładam także podpaski (mimo, że mam nie mieć okresu, ale z endometriozą nigdy nic nie wiadomo) oraz wkładki higieniczne (nie zamierzam im używać, ale może się tak zdarzyć, że pojawi się jakieś plamienie) oraz antykoncepcję. 

Kobieca kosmetyczka na urlop

Na początek podkreślę, że nigdy! nie biorę kolorówki na wyjazd. Nad morze nie widzę sensu, w góry tym bardziej. Jadę odpoczywać, pływać, wędrować (przy tym wiadomo, pocić się) i nie zamierzam się malować i w tym makijażu męczyć. Więc ten element u mnie odpada od razu, nawet nie rozważam, co mogłabym zabrać. Przy okazji: nigdy też na wyjeździe nie pomyślałam, że mogłam coś wziąć. 

Z pozostałych kosmetyków zabieram to, co na pewno mi się przyda:
  • szampon i odżywka (bo inaczej nie rozczeszę włosów),
  • szczotka do włosów,
  • szczoteczka i pasta do zębów,
  • do twarzy: żel do mycia (choć rozważam jeszcze mydło do ciała i do twarzy, siarkowe z Barwy i chyba to je wezmę, zamiast dwóch osobnych kosmetyków), hydrolat i krem (tylko do twarzy, pod oczy nie biorę),
  • pomadka,
  • balsam do ciała,
  • krem z filtrem (bez niego się nie ruszam),
  • krem do rąk,
  • patyczki higieniczne,
  • gumki i wsuwki do włosów. 

Co zabrać na urlop w góry?

Z pozostałych rzeczy zamierzam zabrać jeszcze:
  • telefon + ładowarka,
  • laptop + ładowarka (z powodu, o którym już pisałam. Nie zamierzam go używać do żadnego innego celu),
  • aparat + ładowarka, kabel USB,
  • czytnik e-booków (bo nie mam papierowych książek, oprócz jednej),
  • jedna książka, którą omawiamy z partnerem i myślę, że na wieczory na urlopie będzie idealna,
  • notes + długopisy (na deszczową pogodę),
  • mata do jogi (jogę ćwiczę każdego dnia, więc na pewno się przyda),
  • dzbanek filtrujący i butelki na wodę (mamy takie z Decathlonu),
  • pudełka na jedzenie,
  • ręczniki i ścierka (normalnie ręczniki pewnie były by w pensjonacie, ale jednak wolę mieć swoje w obecnej sytuacji),
  • maseczki (bo będziemy też wchodzić na zamki i w inne miejsca),
  • plecak i ochronę głowy (kapelusz, chustę).
Zastanawiam się jeszcze nad wyposażeniem kuchennym, ale myślę, że z tym nie powinno być tam problemu (chodzi mi o czajnik itp.). Nie wiem, czego się spodziewać, przez panującą zarazę. Myślę, że teraz - gdy w większości miejsc dają jednorazowe sztućce - warto zabrać swoje i być trochę bardziej eko. 

Wydaje się tego dużo, ale wcale tak nie jest. Ubrań jest minimum. A także inne rzeczy są przemyślane. Mogłabym nie brać laptopa, ale tak, jak pisałam, chodzi tu o zdjęcia i nic więcej. Jedziemy autem, więc możemy pozwolić sobie na zabranie go. Gdybym pakowała się do samolotu, pewnie zrezygnowałabym z 1/4 tych rzeczy, by nie przekroczyć bagażu podręcznego. 


Przyda ci się ten poradnik? Masz problem z pakowaniem na wyjazd, czy idzie ci to szybko i sprawnie? Daj znać w komentarzu!

Trzymaj się ciepło i do zobaczenia, gdy wrócę z wyjazdu!




Ps. Zdążyłam przed wyjazdem porozmawiać jeszcze z kolegą, który uwielbia góry i dopakowałam jeszcze, zgodnie z jego radą, czapkę i rękawiczki, bo nie wiadomo, jak będzie na Śnieżce. I za to sobie cenię właśnie rozmowy z różnymi ludźmi. 


  • *Uprzedzając komentarze, szukam adaptera na kartę, bo do aparatu niestety te nowe adaptery nie pasują, są za szerokie. Przed wyjazdem niestety już nie zdążę. 

Komentarze

  1. Kocham góry, ale głównie Tatry :) Ja akurat nie mam problemu z pakowaniem, lubię i powiedzmy 'umie' to robić. Sama np. zabrałabym inne ciuchy - zamiast sukienki jakieś spodenki, czy zrezygnowałabym z kremu do rąk - można użyć balsamu. Ale wiadomo każdy dopasowuje bagaż pod siebie :) Dodam, że po prostu dzielę się swoimi odczuciami jedynie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ani sukienka ani spodenki się nie przydały, więc w tym wypadku obie byśmy się myliły ;) ale masz rację - każdy musi dopasować bagaż pod siebie :)

      Usuń
  2. Bardzo praktyczne podejście :). Cenne wskazówki, choć akurat w moim przypadku nie ma większych problemów z pakowaniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zawsze robię listę tego, co warto wziąć :) Biorę pod uwagę różne opcje pogodowe, aby nic nie zaskoczyło :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie ;) stąd u mnie sukienka i ciepła bluza, bo nigdy nic nie wiadomo :)

      Usuń
  4. Dobre podejście, choć u mnie zazwyczaj jest mniej organizacji.

    OdpowiedzUsuń
  5. To bardzo przydatny wpis . Ja tez robię zawsze listę ale Twoje wskazówki to jeszcze bardziej mi ułatwia

    OdpowiedzUsuń
  6. u mnie pakowanie zawsze odbywa się na ostatnią chwilę i zawsze czegoś zapomnę, ale chyba taki mój urok:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie nawidzę się pakować, bo zawsze boję się, że czegoś potrzebnego nie wezmę. Przeważnie staram się robić taką listę rzeczy tylko mniej szczegółową 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja zawsze planuje sobie konkretne stylizacje, to najbardziej mi pomaga w pakowaniu :D i oczywiście lista do której w każdej chwili mogę coś ważnego dopisać ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Baaardzo przydatny post! Ja muszę się dzisiaj/jutro spakować do chłopaka na 3tyg i skorzystam z Twojej listy +sb trochę ją zdeformuje
    U mnie kolorówka obowiązkowa bo to dla mnie ''hobby'', maluję się dla zabawy, żeby się odprężyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię się malować, ale nie na wyjeździe. Tam jest tyle ciekawych rzeczy, że na malowanie nie ma czasu :)

      Usuń
  10. U mnie problem panowaniem już dawno minął. Zawsze przed urlopem robię gotowe stylizacje na każdy dzień i próbuje łączyć różne elementy aby nie zabierać połowy szafy😂 i taki system się u mnie sprawdza a ja dzięki temu bez problemu mieszczą się do małej walizki 😊 bardzo przydatny wpis dla osób, które mają większe problemy z pakowaniem 👍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że masz swoją metodę i ci się sprawdza :) może kogoś to też zainspiruje ;)

      Usuń
  11. Fajny post ^^ jak dotąd nie miałam problemów z pakowan8e się na wczasy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy7/17/2020

    Świetny i praktyczny wpis !
    Ja w tym roku morze, ale gdy będę planować góry na pewno tu wrócę :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja przy dzieciach muszę zrobić listę rzeczy, które mam zabrać, bo inaczej połowy bym nie wzięła :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam podobny styl pakowania do Twojego, już tydzień wcześniej przeglądam rzeczy i odkładam te na wyjazd w inne miejsce. A gdy jadę nad morze/ zagraniczny wyjazd przygotowuje gotowe zestawy ubrań. Ale i tak zawsze biorę jeden zestaw więcej, a w góry jedne spodnie i dwie koszulki więcej.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Wszystkie Twoje słowa motywują mnie do dalszego działania. Jeśli blog Ci się spodobał, koniecznie zaobserwuj i bądź na bieżąco!