Wyświetlanie postów z październik, 2017
Kończy się już październik. A ja opracowałam kolejne metody planowania całego miesiąca. Listopad jest już z grubsza ogarnięty. Zostały ostatnie poprawki. A co najważniejsze, moje plany się sprawdzają i działają te metody, które stosuję. Dlatego właśnie chciałabym się nimi podzielić z wami. A jeśli ktoś z was ma s…
Trafiłam gdzieś ostatnio na wpis o tym, dlaczego w życiu mężczyźni mają lepiej. Nie nie panowie. To my mamy lepiej. Może nie zawsze. Może nie wszędzie. Ale suma sumarum na pewno mamy lepiej od was. Myślę, że musicie się z tym zgodzić.
Pisałam już o moim kocie kilka razy. Dziś chciałam podjąć kwestię jego "człowieczeństwa". Wiem, że nie każdy kot taki jest. Szczerze, spotkałam się z takim pierwszy raz. Może wasze zachowują się podobnie? Edit: po dwóch latach z nim stwierdzam, że jego zachowanie w sumie nie było takie złe.
Dni coraz krótsze. Z tego kilka godzin dziennie w szkole, w dojazdach. Potem chwile pracy i nagle wieczór. A mimo tego ludzie pytają mnie, kiedy mam czas na wszystko. Bo mam czas na sport, na przyjemności, czytanie, naukę, spacer, film, zabawę z kotem, spotkania z przyjaciółmi. Mam bardzo dużo czasu. A moja dob…
Udaję, że śpię. Kot. Kucyk. I Surykat. Nie wiem, czy to normalne u kota, ale mój chyba ma jakieś rozdwo....roz-jaźni. U góry są jego trzy podstawowe postaci. Oprócz nich przybiera wiele innych... Czy wasze zwierzaki też udają kogoś całkiem innego? Nade wszystko jednak wierzy, że jest psem, wiernym Azorkiem, kt…
Pisałam ostatnio o wyzwaniu Level 10 Life. Sam udział w nim jest prosty. Trudności sprawia dopiero stawianie sobie celów. Dlatego właśnie dziś powiem wam o tym, dlaczego nie każdy skoczy na bungee. Jak świadomie stawiać sobie cele? Odpowiedź poniżej.
Lubicie wyzwania? Pracę nad sobą? Zadania? Pomysłowość? Znalazłam ostatnio wyzwanie, które właśnie ma pomóc nam pracować nad sobą i nad swoim życiem. Postanowiłam się wami tym wyzwaniem podzielić. Mam nadzieję, że wam się spodoba :)
Po ostatnich wichurach, które zaczęły się w czwartek nie miałam prądu. Od czwartku wieczorem, do wczoraj, do późnego wieczora. Nie ubolewałam nad tym za bardzo. Jedynie kiedy dawało się we znaki to od godziny około 17, gdy zaczynało się robić coraz ciemniej i światło nie dochodziło. Świeczki niestety aż tyle świat…