Przyszła prawdziwa jesień. Jak zobaczysz w mieście niską osóbkę opatuloną w „pelerynkę” przeciwdeszczową wielkości spadochronu – to ja. Ale...
Ostatni tydzień całkiem mnie rozbił. Zmiany planów co chwilę. Czułam się chora, choć tak naprawdę nic mi nie było. W bloku wyłączyli ogrzewanie, więc jest okropnie zimno i ciągle się smarkam. Do tego sobota w rozjazdach. Piątek też taki trochę nijaki. Do tego tak pochłonęło mnie pisanie książki, że trochę zaniedbała…


.jpg)





