POZNAJMY SIĘ!
Mam na imię Klaudia i jestem mamą, żoną, przedsiębiorczynią… a przede wszystkim sobą! Znam swoje wartości, wiem, w jakim kierunku zmierzam i jestem ważna dla samej siebie. Dlatego dbam o siebie na co dzień, a nie tylko od święta. Chcę Ci pokazać, jak możesz to zrobić! Ale tak bez spiny. To miłe miejsce. Pokazuję Ci mój punkt widzenia oraz dostępne opcje, a działanie należy do Ciebie (o ile tego właśnie chcesz!). Oprócz tego znajdziesz tu różne sposoby ułatwiania sobie życia, recencje książek, seriali i podcastów oraz treści o endometriozie i minimalizmie. Zrób sobie coś pysznego do picia i zapraszam do czytania!
CO MOGĘ DLA CIEBIE ZROBIĆ!
Chcesz bym pisała dla Ciebie? Nie ma problemu! Jestem copywriterką z doświadczeniem. Specjalizuję się w artykułach blogowych na temat dbania o siebie, rozwoju osobistego oraz macierzyństwa. Piszę także na inne tematy. Chętnie przygotuję treści do sklepu internetowego, na Landing Page oraz do newslettera. Piszę także teksty we współpracy z markami (Poster Store, Bee.pl). Chcesz ze mną współpracować? Napisz do mnie na blog@kocipunktwidzenia!

JAK MOGĘ CI POMÓC?

  • 1
    NEWSLETTER
    Zapisz się, by otrzymywać dwutygodnik, w którym pokazuję, jak odzyskać czas dla siebie i żyć w zgodzie ze sobą.
    Czytaj więcej
  • 2
    WSPÓŁPRACA
    Chcesz, bym napisała o Twojej firmie lub produkcie na blogu? Kliknij tu, by poznać szczegóły!
    Czytaj więcej
  • 3
    COPYWRITING
    Chcesz, bym pisała dla Ciebie? Kliknij tu i poznaj szczegóły!
    Czytaj więcej

ZACZNIJ CZYTAĆ TUTAJ

Przeczytaj najnowsze wpisy!

Kot vs rośliny


Opowiadałem wam kiedyś historię, jak moja Pańcia przyniosła do domu brzydki, zielony, liściasty obiekt? Próbowałem go gryźć, ale nie jestem na diecie, więc mi nie smakował. Naprawdę, te zielone liście były ohydne. Nie mogłem tego tak zostawić. Coś tak brzydkiego i tak niesmacznego nie mogło stać na moim terytorium.


Plan A

Zakładał poświecenie się. Postanowiłem pogryźć tę brzydką roślinę. Co więcej, postanowiłem ją pogryźć, połknąć, a potem zwymiotować na dywan lub do butów. Nie mogłem się zdecydować, którym sposobem lepiej jej pokażę, że żaden badziewny kwiatek nie będzie stał na moim terenie. 

Próbowałem gryźć, ale to był tak niedobre... starałem się. Naprawdę. Jednakże moje działania nie przyniosły efektów. Roślina wyglądała jeszcze gorzej, a mi się niedobrze robiło na myśl o niej. 

Gdy tak próbowałem ją przeżuwać, przyszła Pańcia:

- Kocieł! Zostaw palmę - krzyknęła na mnie. 

Spojrzałem na nią wielkimi, okrągłymi oczyma. Nie wiem, co to palma. Nie wiem, czego kobieto ode mnie wymagasz. 

- Nie gryźć, zostaw to. To niedobre! - krzyczała dalej. 

- Durna babo, wiem, że to niedobre. Doceń moje poświęcenie - odpowiedziałem jej. Ale ona zabrała roślinę i przestawiła ją wyżej. 

W takim razie, skoro plan A nie zadziałał, trzeba przejść do planu B. W końcu alfabet jest długi.

Plan B

Wskoczyłem za rośliną na szafę. To było naprawdę wysoko i nieźle się zmęczyłem wskakując po kolejnych obiektach (pudełko, półka, szafka, szafa). Rozumiecie mnie, prawda? Więc, gdy już tam wskoczyłem, położyłem się spać. 

Gdy się obudziłem, aż skoczyłem na równe łapy. Roślina stała obok mnie. Wystraszyła mnie. Najpierw na nią prychnąłem. Nie zareagowała. Najeżyłem się. Nadal brak reakcji. Aż w końcu rzuciła się na mnie i zaatakowała. Tak było! Przysięgam. Rzuciła się na mnie, biła, gryzła i pluła. Bardzo pluła. A potem... nie trafiła, zachwiała się i spadła na podłogę. 

Zeskoczyłem, by sprawdzić, czy nic jej nie jest. Donica pękła na mnóstwo kawałków. A roślina... Była złamana w kilku miejscach. Raczej nic jej nie uratuje. 

Jaka szkoda... 

- Kocie! Do cholery jasnej!

- Ale ona się na mnie rzuciła - tłumaczyłem spokojnie. 

- Jasne. Idź mi stąd. I żebym cię tu więcej nie widziała - krzyczała Pańcia, ale ja wiedziałem swoje. Za 5 minut zapomni i będzie mnie kochać. 

Komentarze

  1. Anonimowy8/02/2019

    Takie są właśnie zwierzaczki rozrabiaczki ;p
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Uśmiałam się jak nigdy :D Co te koty wyprawiają z tymi roślinami :D Trzeba tylko uważać, bo niektóre mogą być trujące dla zwierząt. Mój Maciuś uwielbiał sikać do doniczki. Gryzelda za to uwielbia je zwalać. Uchował się tylko storczyk w ikeowej osłonce :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, Kot wie, które są trujące. Kiedyś wykopał z doniczki konwalie. I tak do skutku- aż mama nie wyrzuciła :)

      Usuń
  3. U nas niedługo będą koty vs jeż :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Podrawiam cię Koci Punkt Widzenia

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha,kochane są zwierzaki,nawet gdy rozrabiają☺

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja się cieszę, że mój pies nie potrafi skakać :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakbym czytała o mojej kotce :D
    U mnie sprawdziła się specjalna trawa dla kotów z zoologicznego.
    Od momentu jej wyrośnięcia inne kwiaty w domu mają spokój od kocich zębów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kot też lubi tę trawę, albo owies wielkanocny - też fajne rozwiązanie ;)

      Usuń
  8. Skąd ja to znam :D Może sobie kocia trawka stać 10 cm obok a i tak polezie zeżreć kwiatka :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo swojej rozbrykanej natury, nie sposób ich nie kochać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ich osobisty urok jest większy niż te wszystkie "brykania" razem wzięte ;)

      Usuń
  10. Każdy kot ma swój punkt widzenia i to jest piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Koty są super,niestety nie mam, ale ich tak je uwielbiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja wyzbyłam się wszystkich roślin, ponieważ mój kot je gryzł, a większość jest dla kotów trująca :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Wszystkie Twoje słowa motywują mnie do dalszego działania. Jeśli blog Ci się spodobał, koniecznie zaobserwuj i bądź na bieżąco!