POZNAJMY SIĘ!
Mam na imię Klaudia i jestem mamą, żoną, przedsiębiorczynią… a przede wszystkim sobą! Znam swoje wartości, wiem, w jakim kierunku zmierzam i jestem ważna dla samej siebie. Dlatego dbam o siebie na co dzień, a nie tylko od święta. Chcę Ci pokazać, jak możesz to zrobić! Ale tak bez spiny. To miłe miejsce. Pokazuję Ci mój punkt widzenia oraz dostępne opcje, a działanie należy do Ciebie (o ile tego właśnie chcesz!). Oprócz tego znajdziesz tu różne sposoby ułatwiania sobie życia, recencje książek, seriali i podcastów oraz treści o endometriozie i minimalizmie. Zrób sobie coś pysznego do picia i zapraszam do czytania!
CO MOGĘ DLA CIEBIE ZROBIĆ!
Chcesz bym pisała dla Ciebie? Nie ma problemu! Jestem copywriterką z doświadczeniem. Specjalizuję się w artykułach blogowych na temat dbania o siebie, rozwoju osobistego oraz macierzyństwa. Piszę także na inne tematy. Chętnie przygotuję treści do sklepu internetowego, na Landing Page oraz do newslettera. Piszę także teksty we współpracy z markami (Poster Store, Bee.pl). Chcesz ze mną współpracować? Napisz do mnie na blog@kocipunktwidzenia!

JAK MOGĘ CI POMÓC?

  • 1
    NEWSLETTER
    Zapisz się, by otrzymywać dwutygodnik, w którym pokazuję, jak odzyskać czas dla siebie i żyć w zgodzie ze sobą.
    Czytaj więcej
  • 2
    WSPÓŁPRACA
    Chcesz, bym napisała o Twojej firmie lub produkcie na blogu? Kliknij tu, by poznać szczegóły!
    Czytaj więcej
  • 3
    COPYWRITING
    Chcesz, bym pisała dla Ciebie? Kliknij tu i poznaj szczegóły!
    Czytaj więcej

ZACZNIJ CZYTAĆ TUTAJ

Przeczytaj najnowsze wpisy!

"Ty w ogóle coś jesz?" | body shaming

body shaming co to

Bardzo lubię dyskutować z ludźmi na różne tematy. Nie ma dla mnie tabu czy też tematów, których nie chciałabym poruszyć. Lubię rozmawiać o wszystkich i poznawać różne punkty widzenia. I w ten sposób wdałam się kiedyś w burzliwą dyskusję na temat przybierania i tracenia na wadze. W ogóle temat wagi jest przy mnie stosunkowo często poruszany. Nie ma tak naprawdę osoby, która po poznaniu mnie, nie skomentowała mojej figury. No nie ma. Każdy myśli, że może się na ten temat wypowiadać. A co gorsze - oni myślą, że będę się z nimi zgadzać. 


Body shaming

Body shaming to niechlubnie popularne pojęcie. Dotyczy ono przeważnie komentowania w negatywny sposób wyglądu osób grubszych i ogólnie mówi się o tym tak naprawdę tylko w ich kontekście. Ale, ale. Nie mogę pozostać na to obojętna, bo body shaming może też dotyczyć osób szczupłych. Wiem, bo sama go doświadczyłam nie jeden raz. 


Body shaming a szczupłe osoby

Ogólnie przyjmuje się, że szczupłe osoby są zadowolone ze swojej sylwetki i w ogóle nie mają żadnych kompleksów. I to, że ja pisałam o tym iż owych kompleksów już nie mam, nie oznacza, że każda kobieta taka jest. Bo prawda jest taka, że każdej z nas może coś w osobistym wyglądzie przeszkadzać.


Co takiego słyszą szczupłe osoby, co można śmiało nazwać body shamingiem?
  • Ty w ogóle coś jesz? 
  • Ale jesteś chuda.
  • Skóra i kości.
  • Wyglądasz jak wieszak. 
  • Nogi jak patyki. 
Może Ci się na pierwszy rzut oka wydawać, że to normalne komentarze, które nikogo nie powinny obrazić. Zróbmy więc tak:
  • Ciągle żresz?
  • Ale jesteś gruba. 
  • Sam tłuszcz i fałdy.
  • Wyglądasz jak piłka.
  • Nogi jak balerony. 
O... i teraz jest to obraźliwe, prawda? Wróć jeszcze raz do pierwszej listy. Pomyśl sobie, że dla nas, szczupłych/chudych dziewczyn to też obraza! Żadna z nas nie chce słyszeć, że ma nogi jak patyki, albo wygląda jak wieszak. To nie są komplementy. To są przykładowe komplementy:
  • Ta sukienka pięknie podkreśla twoją figurę. 
  • Masz zgrabne nogi. 
  • Pięknie układasz włosy.
  • Promieniejesz. 
  • Ładnie dziś wyglądasz. 
To właśnie są komplementy. A pierwsze dwie listy są tak samo obraźliwe. Szkoda tylko, że nas, szczupłe dziewczyny, traktuje się jak powietrze. Grube osoby mają prawo mieć kompleksy, depresję i wiele innych zaburzeń. My, szczupłe - nie mamy takiego prawa. Dlaczego? Bo przez przypadek matka natura umieściła nas w tak zwanym kanonie piękna, swoją drogą - sztucznie stworzonym przez człowieka. Przecież niegdyś to właśnie obfite kształty były najbardziej pożądane, bo niejako świadczyły o płodności kobiety. To, że teraz się to zmieniło, kompletnie nic nie znaczy. 

A jeśli nadal tego nie rozumiesz, to mam taki prosty, obrazowy przykład. Kobieta, która ma proste włosy, chce mieć kręcone. A ta, która ma kręcone - chce mieć proste. I tak samo może być z figurą. To, że jestem szczupła, wcale nie oznacza, że chcę tak wyglądać. Odstające biodra i widoczne żebra wcale nie są seksowne. 

Kompleksy i akceptacja ciała

Powiedziałam, że nie mam kompleksów i utrzymuję to zdanie. Wyzbyłam się już poczucia, że powinnam wyglądać piękniej, bardziej się malować, czy inaczej ubierać. Nie mam też potrzeby prostowania nosa, czy kolan, które schodzą się do środka. Akceptuję to wszystko takim, jakim jest. 

Ale to nie sprawia, że nie mogę próbować zmienić czegokolwiek. To tak, jak z ubraniami. Ta czerwona sukienka jest ładna, ale dopiero z czarnymi szpilkami będzie wyglądać zjawiskowo. I tak samo ja - czuję się dobrze tak, jak jest, ale gdy przybiorę kilka kilogramów, będzie idealnie. Idealnie dla mnie oczywiście, bo ludziom nigdy nie dogodzę, choćbym stanęła na rzęsach. 

Kiedyś ważyłam 54 kilogramy przy wzroście 161 centymetrów. Czułam się ze sobą bardzo dobrze, miałam kobiece kształty. Potem przyszła fizyczna praca, stres, operacja i w wyniku tych wszystkich zawirowań na wadze widziałam niecałe 49 kilogramów. To aż 5 kg mniej! Dokładnie 9% mojej wagi mniej. Uwierz mi, że było to po mnie widać. Ubrania wręcz wisiały, spodnie zjeżdżały, a ja czułam się bardzo źle. Teraz ważę 52 kg i wciąż dążę do tego, by było ich więcej. 

I tu wrócimy do owej dyskusji, o której wspomniałam na początku. 

Każda dziewczyna chce schudnąć

Och, ileż to razy słyszałam. I w końcu wdałam się w ową dyskusję. Moje zdanie brzmi: nie każda dziewczyna chce schudnąć. Ja nie chcę. I na pewno jest takich więcej. Takich, które czują się dobrze ze sobą oraz takich, które wręcz przeciwnie - chcą przybrać na wadze. 

Usłyszałam też, że fajnie tak móc jeść wszystko, na co ma się ochotę. I cóż, tutaj niestety osoba mówiąca nie miała racji. Nie mogę jeść nabiału, czerwonego mięsa, kupnych słodyczy itd. To, że jestem szczupła, nie oznacza z góry, że mogę jeść to, na co mam ochotę. 

I najgorsze: gdy powiedziałam, że stresując się - chudnę, usłyszałam, że to dobrze i powinnam się cieszyć. Weźmy teraz sytuację, że ważę znów te 49 kg. W ciągu tygodnia przy naprawdę silnym stresie potrafię stracić 3 kg. W ciągu tygodnia wpadam w niedowagę. Mogę mieć zaburzenia hormonalne, może zniknąć mi miesiączka. Czy chudnięcie naprawdę jest takie super?

Nie. Nie jest. 

Jest fajne, gdy jest w kontrolowanych warunkach. U mnie - jeśli tylko będę jeść mniej, waga będzie spadać. Mogę jeść dużo i będzie stała w miejscu. Ale gdy tylko zmniejszę ilość posiłków, od razu to odczuję. Czyli w pewnym sensie także jestem niewolnikiem jedzenia. I skoro ty tyjesz od tak zwanego jednego ciastka i cię to smuci, to dlaczego mnie miałaby cieszyć przeciwna, równie nieprzyjemna i niebezpieczna dla zdrowia, sytuacja? 

No właśnie. 

Dziewczyny są tak nakręcone na chudnięcie, że potrafiłyby zrobić wszystko, by tylko się udało. Ania (aniamaluje) pisała kiedyś na stories (jeśli się nie mylę) o sterydach, które brała ze względu na chorobę. Pewna część odbiorców zauważyła tylko, że przy sterydach Ania schudła, więc dla nich to super sposób na utratę wagi. Ale to tak nie działa! I jestem pewna, po tym, ile treści Ani przeczytałam, że sterydy wcale nie są takie fajne, jakimi się owym dziewczynom wydawały. 

Każdy ma prawo do kompleksów

Podsumowując, pomyśl czasem, że każdy z nas może odbierać swój wygląd na swój sposób. Jednemu podobają się włosy kręcone, a innemu proste. I nikt nie szykanuje dziewczyn z prostymi, bo tylko kręcone są piękne. I tak samo, gdy dziewczyna z kręconymi powie, że jej się nie podobają, nikt nie powie jej, że nie ma prawa tak mówić, bo te, które mają proste poczują się źle. 

Tak samo szczupłe dziewczyny mają prawo mówić, że ich wygląd im się nie podoba i grubym osobom nic do tego! Przecież w zdaniu: chcę przytyć, nie ma ani krzty obrazy osób o większej wadze. Nie ma i tyle! Szczupła dziewczyna może się sobie podobać, a może się sobie nie podobać. Gruba dziewczyna może się sobie podobać, a może się sobie nie podobać. Każdy z nas ma prawo do własnych emocji, kompleksów i przemyśleń. 

I zapamiętaj sobie także, że szczupłe osoby też można urazić. 


Doświadczyłaś body shamingu? A może też masz na ten temat przemyślenia? Podziel się nimi w komentarzu!

Trzymaj się ciepło i do zobaczenia następnym razem!


Wyświetl ten post na Instagramie.

Wczoraj spałam cały dzień. Dziś się uczę. Może uda mi się napisać coś na bloga, ale tak czy tak opublikuję dopiero w czwartek. Muszę sobie przemyśleć, jak zorganizować to wszystko, by miało ręce i nogi. A jutro będę miała nowego laptopa. Dobrze, że mam mojego V. Wytłumaczył mi, że to wcale nie jest zbędny wydatek. Tyle czasu, ile marnowalam na czekanie, aż wszystko się powłącza... Będzie lepiej! Już się nie mogę doczekać 😊 ___ I was sleeping all day yesterday. Today I am learning. Maybe I'll write sth fory blog but I am going to publish it on Thursday. I must organize my new life but I don't know how. Tomorrow I am getting my new laptop. It so good that I have got my V. because he explained me that I need a new one. I waste a lot of time waiting for loading pages and programs. I am so excited 😊😍 ___ #śpiącapogoda #sleepingweather #itsraining #rainingday #rainyday #deszczowo #deszczowydzień #october🍁 #october2020 #październik #październik2020 #falltime #falltime🍁 #autumnvibes🍁 #jesień2020 #wspomnienielata #summermemories #medievaltimes #medieval #średniowiecze #cegła #ceglanaściana #zameknawzgórzu #castleonahill

Post udostępniony przez Klaudia Jaroszewska (@kocipunktwidzenia)

Komentarze

  1. Ludzie mają popaprane mózgi. Kiedyś poskarżyłam się sąsiadce, że nie mogę jeść pewnych rzeczy, bo mnie później cały dzień czyści. Na to ona, że mi zazdrości, że też by chciała, bo od tego się chudnie. Do durnego łba nie przetłumaczysz, nawet nie zaczynaj 🙈😂

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, ważny temat. Znam to z autopsji, bo też jestem chuda i chcę przytyć choć trochę. Uwagi takie jak wyżej są po prostu dla mnie chamskie. Ktoś tego nie rozumie, że przytyć jest tak samo trudno, jak schudnąć... Powiedz, w jaki sposób wróciłaś do poprzedniej wagi? Inna dieta, zmiana stylu życia? 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dałam sobie dużo czasu. Dodaję kalorie do wszystkiego, np. jabłko? Z masłem orzechowym. Żeby po prostu jeść więcej kalorii.

      Usuń
  3. W poprzedniej pracy siedziałam w pokoju z trzeba "grubszymi" kobietami, które nieustannie twierdziły, że ja nic nie jem i dziwiły się jak mogę nie mieć żadnej przekąski pomiędzy śniadaniem a lunchem. Były też komentarze, że jestem za chuda, ale ja się tym nie przejmowałam. Uważam, że każdy powinien zająć się swoją figurą i odżywianiem. Nic mnie bardziej nie denerwuje jak komentarze "musisz więcej jeść". Sama wiem najlepiej co mi służy i ile potrzebuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem mega szczupła i niestety z takimi komentarzami się spotykam.. Przykre to, ale staram się już nie brać tego do głowy, najważniejsze, że sama ze sobą czuję się najlepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też staram się nie brać tego do siebie, ale mimo wszystko jest to denerwujące ;)

      Usuń
  5. Każdy ma prawo do kompleksów, pewnie niejedna piękność- aktorka czy modelka ma masę kompleksów mimo, że dla wielu może być ideałem. A poza tym chyba nie powinno nas interesować kto ile waży, ale czy jest zdrowy, bo to zdrowie jest najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ech... temat rzeka. Fajnie skonfrontowałaś ze sobą "Ty nic nie jesz!" i "Ty ciągle żresz". Za pierwsze społecznie nie jest uznane obrażanie się. A za drugie stwierdzenie? Obraza na lata!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja odkąd przestałam się przejmować jakimiś kompleksami, nadal mam inne zmartwienia na głowie, ale łatwiej mi wszystko pokonać, bo czuję się lepiej sama ze sobą!
    pozdrowienia!!
    http://dorey-doorey.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że czujesz się dobrze ze sobą. Ja także. ALe na pewno jest masa dziewczyn, które nie potrafią nie brać tego do siebie :)

      Usuń
  8. Nikt nie jest idealny, każdy jest na swój sposób wyjątkowy i osobiście uważam, że pod względem wagi czy wyglądu każdy powinien zająć się sobą, nie innymi. Body shamingu nie doświadczyłam, ale nasłuchałam się lata temu różnych tekstów ze względu na wegetarianizm. Teraz jest to modne, więc drwiny, śmieszki i docinki się skończyły. Nikt też nie martwi się już o moje zdrowie, a przepowiadano mi przeróżne czarne scenariusze. Oczywiście żaden się nie sprawdził ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobacz, jakie to dziwne. Twoja dieta się nie zmieniła, po prostu moda się zmieniła. I nagle jesteś uznawana za normalną. Ludziom chyba nie da się przemówić w normalny sposób do rozumu :)

      Usuń
  9. Ja sama też się spotkałam z takimi słowami w swoim życiu , i bardzo mnie irytowały. Ale przestałam się tym przejmować , ale od kiedy przeszłam na wegetarianizm. To mi sie wydaje że spotkało z owiele większą krytyką. Więc nie lubię poruszać tych tematów ale jeśli ktoś otwarty chce porozmawiać nie miałąbym problemu :)
    by-tala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Doświadczyłam niestety i to nie raz... Mam swoje problemy ze zdrowiem i był moment, że bardzo schudłam a jeszcze musiałam być na specjalnej diecie. Takie komentarze potrafią być bardzo bolesne i wk*rwiające zarazem. Zwłaszcza jak ktoś ci w talerz zagląda i komentuje głupio na temat tego co jesz. Nie każdy ma ochotę rozmawiać z ludźmi w pracy np. na temat swojego stanu zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjęłaś mi te słowa z ust. I komentowanie: a ty nie schudłaś ostatnio? Też wcale nie jest miłe...

      Usuń
  11. Przyznam, że wcześniej z określeniem body shaming się nie spotkałam, choć z samym zjawiskiem - oczywiście tak. Pierwsze co przyszło mi do głowy, to to, że niektórzy ludzie nie potrafią mówić komplementów i wydaje im się, że jak powiedzą "ty chyba nic nie jesz" to Ty usłyszysz: "Ależ ja był chciał/a być taka szczuplutka"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem tkwi w tym, że ludzie za dużo mówią, a za mało przy tym myślą.

      Usuń
  12. Mnie z wiekiem przestały ruszać komentarze na temat wyglądu, figury, itp., generalnie staram się obracać niektóre rzeczy w żart ;) Ale faktycznie można powiedzieć, że osoby szczupłe są dyskryminowane, ponieważ nikt nie myśli o tym, że takimi tekstami może sprawić komuś przykrość :/

    OdpowiedzUsuń
  13. Z body shamingiem jako takim spotkałam się jedynie w Internecie, bo wiadomo - łatwiej jest skrytykować nie patrząc drugiej osobie w oczy. W realnym życiu zdarzały się jakieś uwagi, zwłaszcza ze strony najbliższej rodziny, ale te towarzyszą mi od najmłodszych lat i raczej nigdy się tym nadto nie przejmowałam, jednak wiem, że dla wielu dziewczyn może być to bardzo ciężkie.
    Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru,
    Jula

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo ważny i poruszający wpis. Ludzie potrafią być okrutni... W ogóle nie liczą się ze słowami.

    OdpowiedzUsuń
  15. Niestety ludzie są straszni. Nie popatrzą się na siebie tylko oceniają innych.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Wszystkie Twoje słowa motywują mnie do dalszego działania. Jeśli blog Ci się spodobał, koniecznie zaobserwuj i bądź na bieżąco!