Przyszła prawdziwa jesień. Jak zobaczysz w mieście niską osóbkę opatuloną w „pelerynkę” przeciwdeszczową wielkości spadochronu – to ja. Ale...
Cóż to był za sierpień. Myślę, że tym razem był to dla mnie najbardziej depresyjny miesiąc tego roku i listopad go nie przebije. Nic dziwnego więc, że przeczytałam tylko jedną książkę w całości. Zaczęłam czytać za to cztery. Jedną porzuciłam na samym początku (będzie w tym zestawieniu). Jedną czytałam u mamy i - jeśli…


.jpg)







