POZNAJMY SIĘ!
Mam na imię Klaudia i jestem mamą, żoną, przedsiębiorczynią… a przede wszystkim sobą! Znam swoje wartości, wiem, w jakim kierunku zmierzam i jestem ważna dla samej siebie. Dlatego dbam o siebie na co dzień, a nie tylko od święta. Chcę Ci pokazać, jak możesz to zrobić! Ale tak bez spiny. To miłe miejsce. Pokazuję Ci mój punkt widzenia oraz dostępne opcje, a działanie należy do Ciebie (o ile tego właśnie chcesz!). Oprócz tego znajdziesz tu różne sposoby ułatwiania sobie życia, recencje książek, seriali i podcastów oraz treści o endometriozie i minimalizmie. Zrób sobie coś pysznego do picia i zapraszam do czytania!
CO MOGĘ DLA CIEBIE ZROBIĆ!
Chcesz bym pisała dla Ciebie? Nie ma problemu! Jestem copywriterką z doświadczeniem. Specjalizuję się w artykułach blogowych na temat dbania o siebie, rozwoju osobistego oraz macierzyństwa. Piszę także na inne tematy. Chętnie przygotuję treści do sklepu internetowego, na Landing Page oraz do newslettera. Piszę także teksty we współpracy z markami (Poster Store, Bee.pl). Chcesz ze mną współpracować? Napisz do mnie na blog@kocipunktwidzenia!

JAK MOGĘ CI POMÓC?

  • 1
    NEWSLETTER
    Zapisz się, by otrzymywać dwutygodnik, w którym pokazuję, jak odzyskać czas dla siebie i żyć w zgodzie ze sobą.
    Czytaj więcej
  • 2
    WSPÓŁPRACA
    Chcesz, bym napisała o Twojej firmie lub produkcie na blogu? Kliknij tu, by poznać szczegóły!
    Czytaj więcej
  • 3
    COPYWRITING
    Chcesz, bym pisała dla Ciebie? Kliknij tu i poznaj szczegóły!
    Czytaj więcej

ZACZNIJ CZYTAĆ TUTAJ

Przeczytaj najnowsze wpisy!

Kocia gwiazdka we wrześniu | kocie opowieści


Matko Kocia! Ale się spóźniłam! To już sobotni poranek. Kiedy ten czas zleciał? Gdy kładłam się spać, był dopiero piątek. Nawet nie było ciemno. Budzę się, a tu już sobota. Wiem, że czekaliście na opowieść, a ja was tak zawiodłam... Pozostaje mi tylko to nadrobić. Już wam opowiadam, bo ostatnio przyjechała do nas Mama ze swoim samcem. Co tu się działo, to przechodzi kocie pojęcie. Naprawdę. Nie zmyślam!

Nawet nie zapukała do drzwi. Weszła jak do siebie. A on za nią. Nie przed nią, tylko za nią. Wyobrażacie to sobie? 

(Tak naprawdę to nie ma większego znaczenia, ale chciałabym zbudować jakieś napięcie w tej opowieści. Wiecie, taki zabieg stylistyczny, by czytało wam się przyjemniej. Kontynuujmy.)

Zamknęli za sobą drzwi. Klamką zamknęli. Zdjęli buty i przyszli się przywitać. Pierwszy błąd: przywitali się najpierw z babcią i z dziadkiem. Ze mną dopiero później. A Toffi... Toffi się ukrywał, więc sam sobie jest winien. Czasem to mam wrażenie, że on się boi nawet własnej sierści. 

- Hej Fifula! - powiedziała do mnie Mama i wzięła mnie na ręce. Drugi błąd: nie chciałam wcale na ręce. Obraziła mnie i moją godność nie witając się ze mną w pierwszej kolejności. Każdy wie, że z księżniczkami wita się najpierw. Każdy, tylko nie ona. Gdzie popełniłam błąd w jej wychowaniu?

- Co tam u ciebie malutka? Gdzie Toffi? - spytała. Chciałam zejść na ziemię. Widziałam, że coś przywieźli. Chciałam się dowiedzieć, co to takiego. Wierciłam się. Zrozumiała. Puściła mnie. - Widzisz, co wam przywieźliśmy? 

- Widzę. Co to takiego? - spytałam jej. Gdy mi nie odpowiedziała, po prostu wlazłam do koszyka. Mmmm, Fifo-puszki. Moje ulubione Fifo-puszki*. Nie bez powodu się tak nazywają. Stworzone tylko dla mnie. Tylko dla MNIE! Co tu jeszcze jest? A... to wstrętne jedzenie Toffiego. Nie mam już do niego nerwów. On ni chce jeść nic dobrego. Woli te okropne fast-foody. Może kiedyś się nauczy...

Przeglądałam wszystko dalej. Chrupki. Przy...SMAKI! Dużo, dużo, dużo przysmaków. Ale czegoś mi tu brakuje. Czegoś bardzo ważnego. Co to może być....

Nie wiem. Nie mogę sobie przypomnieć. A tak po za tym, oddalę się na chwilę, bo muszę siku... siku... coś mi to mówi. Fakt! Gdzie jest żwirek? Babcia obiecała, że dostaniemy lawendowy. Gdzie jest żwirek?!

- Mamo?! Gdzie jest żwirek? - krzyknęłam do niej. Wyjęła z torby trzy wielkie worki żwirku. O tak! To jest mój żwirek. 

Myślałam, że to już koniec prezentów, ale to jeszcze nie wszystko. Gdy tak sobie siedziałam w koszyku z jedzeniem, mama znalazła coś jeszcze. Moje ulubione zabawki. Zgadniecie, co to może być? Powinniście już wiedzieć. Naprawdę. Moje ukochane zabawki. 

Gumki do włosów! Zapas gumek do włosów. Czarne i niebieskie. Wszystkie takie nowe, pachnące gumki do włosów. 

Ale... co się dzieje? 

- Oddaj moje gumki. Oddawaj je! Mamo - widziałam jak daje gumki babci. Babcia wzięła je do rąk i schowała. - Ale moje gumki...

Siedziałam i czekałam. Zauważyły. Mama wzięła jedną i rzuciła mi. O tak! Biegałam z nią, gryzłam, podrzucałam. Schowałam pod kuwetą. Ale Samiec ją wyjął. Schowałam znów. Lubię chować gumki w różnych miejscach.

Pozwólcie mi zakończyć tę historię w tym miejscu. A ciąg dalszy pojawi się następnym razem. Teraz obserwuję deszcz, czekam aż babcia i dziadek wrócą do domu. Słucham chrapania Toffiego. I chyba też się prześpię. Dobranoc. 


*Fifo-puszki, czyli małe puszki z Cosmy. Lubi je najbardziej na świecie. Szczególnie z krewetkami :)

Komentarze

  1. Koty są super chciałoby się powiedzieć choć mają charaterrrek;))

    OdpowiedzUsuń
  2. I gumkami do włosów można się pobawić :) A co :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje też mi kradną gumki, później ich szukam po całym domu 😀 Kiciuś przypomina moją Gryzeldę 😻

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy9/08/2019

    Kociaki potrafią znaleźć sobie zabawę z różnych rzeczy ;p
    Pozdrawiam! wy=stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy i sympatyczny wpis - bardzo miło się czytało. Mój kot też ma słabość do gumek i lubi je podkradać, gdy jakaś wpadnie mu w oczy. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gumki do włosów są najciekawsze :D Czekam na dalszy ciąg historii :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale mi brakuje kota! Kiedy byłam dzieckiem miałam koty, byłam prawdziwą kocią mamą. Teraz pożyczam kociaki do przytulania od sąsiadki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pożyczone też dobre :) moje z pewnych względów są u dziadków ;)

      Usuń
  8. U mnie koty ma sąsiadka, czasem jak je dopadniemy to głaszczemy ile się da :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Wszystkie Twoje słowa motywują mnie do dalszego działania. Jeśli blog Ci się spodobał, koniecznie zaobserwuj i bądź na bieżąco!