POZNAJMY SIĘ!
Mam na imię Klaudia i jestem mamą, żoną, przedsiębiorczynią… a przede wszystkim sobą! Znam swoje wartości, wiem, w jakim kierunku zmierzam i jestem ważna dla samej siebie. Dlatego dbam o siebie na co dzień, a nie tylko od święta. Chcę Ci pokazać, jak możesz to zrobić! Ale tak bez spiny. To miłe miejsce. Pokazuję Ci mój punkt widzenia oraz dostępne opcje, a działanie należy do Ciebie (o ile tego właśnie chcesz!). Oprócz tego znajdziesz tu różne sposoby ułatwiania sobie życia, recencje książek, seriali i podcastów oraz treści o endometriozie i minimalizmie. Zrób sobie coś pysznego do picia i zapraszam do czytania!
CO MOGĘ DLA CIEBIE ZROBIĆ!
Chcesz bym pisała dla Ciebie? Nie ma problemu! Jestem copywriterką z doświadczeniem. Specjalizuję się w artykułach blogowych na temat dbania o siebie, rozwoju osobistego oraz macierzyństwa. Piszę także na inne tematy. Chętnie przygotuję treści do sklepu internetowego, na Landing Page oraz do newslettera. Piszę także teksty we współpracy z markami (Poster Store, Bee.pl). Chcesz ze mną współpracować? Napisz do mnie na blog@kocipunktwidzenia!

JAK MOGĘ CI POMÓC?

  • 1
    NEWSLETTER
    Zapisz się, by otrzymywać dwutygodnik, w którym pokazuję, jak odzyskać czas dla siebie i żyć w zgodzie ze sobą.
    Czytaj więcej
  • 2
    WSPÓŁPRACA
    Chcesz, bym napisała o Twojej firmie lub produkcie na blogu? Kliknij tu, by poznać szczegóły!
    Czytaj więcej
  • 3
    COPYWRITING
    Chcesz, bym pisała dla Ciebie? Kliknij tu i poznaj szczegóły!
    Czytaj więcej

ZACZNIJ CZYTAĆ TUTAJ

Przeczytaj najnowsze wpisy!

Tu i teraz - kwiecień 2021

arboretum leśne

Dzień dobry! Jak tam maj? Na razie nie zapowiada się za dobrze, ale miejmy nadzieję, że niedługo się to zmieni i będziemy rozkoszować się promieniami słońca, długimi spacerami i zielenią (choć tej ostatniej coraz więcej!). Kwiecień upłynął mi bardzo szybko i przyznam szczerze, że jestem nastawiona na to, że maj będzie jeszcze większym rollercoaster'em i przemknie niczym Pendolino, aczkolwiek po polskich szynach, czyli zatrzymując się na chwilę co jakiś czas. Mam takie plany na maj - niezależne ode mnie - że trochę się boję, jak im podołam. Wyjątkowo trzy zjazdy na studiach, do tego co najmniej pięciu lekarzy, dokańczanie wyprawki... no i odpoczynek, choć ten ostatni jeszcze nie wiem, gdzie wcisnę. Ale nim rozpędzę się za bardzo, skupię się jeszcze chwilę na kwietniu, który to pożegnał nas piękną pogodą i kwitnącymi magnoliami.


Czuję się...

Na szczęście już lepiej, choć kwiecień nie był dla mnie łaskawy. A raczej jego połowa nie była, bo nie można spisywać na straty wszystkiego, jeśli nieprzyjemna była tylko jedna część. Problemy zdrowotne na szczęście za mną i mam nadzieję do końca ciąży cieszyć się tym pięknym stanem. 

Oprócz tego chorobowego epizodu czułam się w kwietniu bardzo dobrze. Może to nie będą popularne słowa, może tobie takie nie przeszłyby przez gardło (ale nad tym popracujemy, żeby w razie czego się to zmieniło!)... ale czuję się piękna. Mam wrażenie, że promienieję. Dodatkowe kilogramy (nie, nie tylko dziecko. Przybrałam troszkę więcej niż zalecane widełki) sprawiły, że jestem bardziej zaokrąglona na buzi i ogólnie że podobam się sobie bardziej. Kocham swoje ciało takie, jakim jest, ale mimo wszystko zawsze chciałam przybrać kilka kilogramów. Uwielbiam patrzyć na siebie w lustrze, gdy wstaję rozczochrana i z różowymi policzkami. Chciałabym, byś ty także się sobie podobała i dobrze czuła się w swoim własnym ciele. 


Potrzebuję...

W kwietniu potrzebowałam przede wszystkim czasu. Wiem, że nic tak nie leczy ran, jak właśnie czas i chętnie zastosowałam to w przypadku problemów zdrowotnych. Czas minął, a ja czuję się o wiele lepiej. 

Potrzebuję też wsparcia i mam wrażenie, że z dnia na dzień potrzebuję go coraz więcej. Zaczyna mi być ciężej, choć jeszcze nie ciężko. Z trudem wchodzę na wyższe piętra i wiem, że moja wydolność się obniżyła. Ćwiczę jogę, spaceruję i... pozwalam sobie pomóc. Gdy tej pomocy potrzebuję, nie boję się o nią prosić. To nie jest trudne, a zdecydowanie przyjemniejsze niż trzaskanie garnkami i liczenie na to, że druga osoba się domyśli.


ciąża tydzień po tygodniu

Jestem wdzięczna za...

Jestem wdzięczna za to, że kwiecień się już skończył. Przez problemy zdrowotne czekałam niemal z utęsknieniem na ten czas i cieszę się niezmiernie, że w końcu nadszedł. Ale jestem też wdzięczna za to, że mogłam zobaczyć Małego Człowieka na USG (choć to za dużo powiedziane, ale na każdym potwierdza się płeć... a twarz - tę zobaczymy chyba dopiero wtedy, gdy już urodzę). 

Jestem wdzięczna za to, że postanowiłam więcej odpoczywać. Pisałam niedawno tekst o deklaracjach składanych publicznie i podtrzymuję tamte słowa. Muszę więcej odpoczywać. Życie nie polega na pracy non stop, nawet jeśli jest to bardzo przyjemne działanie. 

Jestem też wdzięczna za moją wspaniałą ginekolożkę, która okazała się kobietą tak dobrą, że nie potrafię opisać tego słowami. Wiem, że mogę się do niej zwrócić z każdym problemem i zawsze mi pomoże. Przy czym nigdy nie powie, że głupio pytam, albo że coś wymyślam. Tak dobrej lekarki jeszcze w życiu nie miałam. 

Czekam na...

Czekam na dokańczanie wyprawki, szykowanie wszystkiego na przyjście Małego Człowieka. Z powodu moich problemów zdrowotnych nie mogliśmy tego zrobić w kwietniu, więc nadal czekam i mam nadzieję, że już niedługo się doczekam. 

W kwietniu czekałam też na lepsze dni, które na szczęście szybko nadeszły. Teraz już będzie tylko lepiej. 

Cieszę się...

Cieszę się wolnym czasem i tym jednym pięknym dniem, który zakończył miniony miesiąc. Udało nam się odwiedzić arboretum (o ubiegłorocznej wycieczce możesz przeczytać tutaj - CHODŹ ZE MNĄ, ZABIORĘ CIĘ NA SPACER DO LEŚNEGO ARBORETUM). Choć z tego powodu i paru innych mam zaległości w nauce i reszcie spraw, nie żałuję. Cieszę się odpoczynkiem i wiem już, że nie muszę sobie na niego w jakiś szczególny sposób zasłużyć. 

Pracuję nad...

Pracuję nad sobą. Głównie nad tym, by znajdować czas na odpoczynek i przestać sobie wmawiać, że najlepiej odpoczywam będąc na wysokich obrotach. Jest czas na naukę, na pisanie, na jogę, na obowiązki i wizyty u lekarzy... więc jest też i czas na odpoczynek. Uczę się tego powoli, bo będąc cały czas w domu mam wrażenie, że przecież nic konkretnego nie robię, mimo tego, że wieczorem padam na twarz. A powinnam przecież odpoczywać!

Tęsknię za...

Tęsknię za ciepłem. Chciałabym, by wiosna już zagościła na stałe, ale jakoś jej nie po drodze. Po wizycie w arboretum tęsknię też za wyjazdami, ale te jeszcze sobie poczekają. Gdy Mały Człowiek będzie już na świecie, nadrobimy sobie, a teraz trzeba się cieszyć tym, co jest. 

Czasem też tęsknię za czasami, w których nie miałam tyle na głowie. Nie studiowałam, nie narzucałam sobie zbyt wielu zadań. Teraz jest inaczej i lubię naukę, naprawdę, ale muszę zwolnić. Muszę nauczyć się, że doba ma tylko dwadzieścia cztery godziny. 

Chciałabym...

Chciałabym, by czas troszkę przyspieszył i by był już lipiec. Wiem, że to egoistyczne, ale ten czas do początku lipca mam tak napięty, że ciężko wcisnąć coś jeszcze. Chciałabym, by nadszedł lipiec, gdy to będę miała ostatnie dwa tygodnie na odetchnięcie i ochłonięcie, a potem zadzieje się rewolucja. 

Czytam... Oglądam...


W tym wpisie polecam książki, które przeczytałam, filmy i seriale, które obejrzałam. Nie będę opisywać wszystkiego drugi raz - możesz kliknąć w link i sprawdzić sama, co tak mi się podobało w kwietniu.

Najważniejsze wydarzenie...

Hmm... ciężki orzech do zgryzienia. Ważna była dla mnie każda wizyta u lekarza. Ważny był dla mnie dzień, w którym mogłam powiedzieć: już wszystko jest dobrze. Ważny był dla mnie wyjazd do arboretum i odechtnięcie na łonie natury. I ważne są dla mnie zajęcia na uczelni. I wszystkie te inne, drobne wydarzenia, które każdego dnia sprawiają, że uśmiecham się i mam ochotę żyć. 


Napisz w komentarzu, co dobrego ciebie spotkało w kwietniu!

Trzymaj się ciepło i do zobaczenia!


Zaobserwuj mnie na Instagramie:

Komentarze

  1. Pięknie wyglądasz kochana, ja też już czekam na promienie słońca <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też brakuje czasu i tego sobie życzę w nadchodzących miesiącach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak miło czyta się ten post :) Tyle w nim światła, radości :) Jakie to wspaniałe, że czujesz się piękna, że dajesz sobie pomóc, że przyglądasz się sobie i światu z życzliwością :) Gdybyś napisała to w kwietniu wciągnęłabym to na listę dobrych rzeczy :) A tak mogę cieszyć się, że to czego tak potwornie się bałam, rozkręciło się i działa (tak, tak, chodzi o bloga :P). Że widziałam sporo pięknych rzeczy, spędziłam czas w towarzystwie dobrych ludzi i znalazłam fantastyczną książkę :D Książkoholicy tak mają :P Jeśli jeszcze jej nie czytałaś to szczerze polecam: Abby Jimenez "To tylko przyjaciel".

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie napisany post. Praca nad sobą nie zawsze jest łatwa, ale przynosi efekty. Ważne, żeby żyć tak, aby być szczęśliwym :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Życzę Ci kochana aby w tym i kolejnych miesiącach zawitało do Ciebie wiele dobra i spokoju! :) Odpoczywaj, pamiętaj o balansie, pozwól sobie na chwile lenistwa.
    Przepiękne zdjęcia, wyglądasz promiennie.
    Pozdrawiam serdecznie! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie wyglądasz, ale rozumiem i współczuję. Całe lato chodziłam z dodatkiem 12 kg, i to dwa razy. Córki tak samo, choć młodsza rodziła pod koniec lipca. Dasz radę, my kobiety jesteśmy silne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już mam ponad 11 kg na plusie, a do końca jeszcze 2,5 miesiąca :D

      Usuń
  7. Anonimowy5/06/2021

    W kwietniu niewiele dobrego, ale dzisiaj to katastrofa. Mam ochotę wyć. Podoba mi się jedno zdjęcie, które zatytułowałbym "zagubiona wśród traw". Ciekawe gdzie rosną tak wysokie trawy? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudne te zdjęcia, zwłaszcza na tym polu. Zazdroszczę takich fajnych ujęć :) Aż mam ochotę przejść się tą drogą. A co dobrego mnie spotkało? Chyba dobre wyniki badań lekarskich. Powodzenia z wizytami u lekarza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te wysokie trawy są na jeziorze, na którym jest mostek :) Super, że masz dobre wyniki!

      Usuń
  9. Bardzo ładne zdjęcia! czy na jednym z nich to migdałek? Kwiecień upłynął pod znakiem powrotu do zdrowia. Nie mogę się się doczekać promieni słońca i cieplejszych dni. Układałam dużo puzzli, czytałam. Teraz uczę się zakresu do nowej pracy, bo korporacji powiedziałam nie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Cóż, wszystko wskazuje na to, że tym razem wiosna już zostanie. We wtorek będzie 27 stopni!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla mnie kwiecień był bardzo trudny i ciężki. Na szczęście mogłam liczyć na wsparcie rodziny, także jakoś dotrwałam do mają, uff. Ładne zdjęcia i fajna ta sukienka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby maj był dla ciebie lepszy! ;) dziękuję! sukienka z secon-handu

      Usuń
  12. Kochana korzystaj z ciszy i spokoju póki możesz bo później życie już nigdy nie będzie takie samo :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pięknie wyglądasz :-) U mnie kwiecień to czas powrotu do zdrowia i jeszcze chyba maj też taki będzie. Mnie z ciążami udało się tak, że nie musiałam męczyć się w lecie. Syn urodził się pod koniec stycznia, a córka w marcu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki za powrót do zdrowia! Ja w ciąży się nie męczę za bardzo, na razie przynajmniej :)

      Usuń
  14. Mnie kwiecień zleciał jak szalony i maj też biegnie bez przystanku...
    Faktycznie, promieniejesz, ciąża Ci służy ;). Dobrze, że już ze zdrowiem lepiej, życzę Ci żeby było jeszcze lepiej i żebyś znalazła chwilę na wypoczynek w tym swoim pendolino z planami...

    OdpowiedzUsuń
  15. Kwiecień przeleciał tak szybko przez palce, a maj leci jeszcze szybciej. Już jutro mamy 10go, za chwilę połowa miesiąca. Sezon wakacyjny i upragniony urlop we wrześniu. Im starsza jestem tym mam wrażenie, że czas pędzi coraz to szybciej i szybciej.
    Wszystkiego dobrego dla Ciebie, dla męża i dla potomka - zdrówka dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  16. Pięknie wyglądasz, a post super się czyta 🥰

    OdpowiedzUsuń
  17. Wydawać by się mogło, że odpoczywanie jest czymś naturalny, a okazuje się iż bardzo duża grupa osób ma z tym problem. Mnie w tym pomogła to, że po prostu zaczęłam odpuszczać. Ziemia nie przestanie się kręcić jeżeli od razu nie złoże prania i poleży dwa dni na krześle, albo gdy się źle czuję spędzę dzień na kanapie nic nie robiąc.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Wszystkie Twoje słowa motywują mnie do dalszego działania. Jeśli blog Ci się spodobał, koniecznie zaobserwuj i bądź na bieżąco!