Spadł śnieg, za oknem zrobiło się biało, a ja aż podskoczyłam z radości widząc, co dzieje się za oknem, gdy podniosłam rano rolety. Nie ważne, że jeszcze dwa dni temu mówiłam o wiośnie. Wiosnę mam w domu, a na zewnątrz może szaleć zima. Wiesz, gdy podziwiasz biały krajobraz z okna, wtedy zima jest lepsza. Gdy nie musisz nigdzie wychodzić i możesz pisać drugi litr gorącej herbaty w łóżku, bo nikt cię nie goni, a i czasu masz aż nadto. Cieszę się tymi swoimi chwilami w domu, póki mogę. Jednak wyjść musiałam do paczkomatu, by odebrać nowe książki. I gdy wracałam - olśniło mnie i stąd pomysł na dzisiejszy wpis.
Zima zatrzymała świat
Spadł śnieg i zatrzymał świat. To tylko metafora, choć bardzo dobrze obrazuje to, co widziałam, idąc na ten krótki spacer. Ludzie idący bardzo wolno, rozglądający się dookoła, patrzący uważnie pod nogi. Ludzie łapiący śnieg (dobrze, głównie dzieci). Ludzie, którzy nie szli zagapieni w telefony, bowiem chwila nieuwagi mogła ich kosztować ból kości krzyżowej, stłuczonej przy upadku. Nikt nie skupiał się na ekranie, każdy patrzył przed siebie.
I to było piękne.
Szkoda, że dopiero zima - a dokładniej śnieg, lód, mokra i ślizga nawierzchnia - zmusiła nas do zwolnienia obrotów, skupienia i zauważenia czegoś więcej, niż ekran telefonu. Nie wiem, czy ci ludzie są świadomi, że wiosną i latem, a nawet jesienią, także jest na co patrzyć, a smartfony nie zastąpią wrażeń, które dostarcza natura.
Wiem, że schowane telefony były tylko i wyłącznie efektem śliskich chodników, na których trzeba bardzo uważać. Ale schowanie telefonu wiosną pomoże nam zauważyć odradzające się życie, odradzającą się naturę. W każdym dni warto spojrzeć na coś więcej niż telefon, naprawdę.
Trening uważności
Kiedyś czytałam książkę o medytacji i był tam rozdział o świadomym chodzeniu. Chodzeniu ze skupieniem na własnych ruchach, na podłożu, na odczuciach, na tym, co jest dookoła. Chodzenie świadome, bez telefonu w ręce.
I tak sobie myślę, że zima zmusza - czy tego chcemy, czy nie - do takiego treningu uważności, bo - jak już wspomniałam - bez tej uważności tylko chwila dzieli nas od katastrofy.
Uważność to umiejętność, którą warto ćwiczyć każdego dnia, nie tylko wtedy, gdy na ulicy leży śnieg. Warto ją ćwiczyć podczas chodzenia ogółem - czy to po górach, czy w parku, czy w lesie, czy podczas zwykłej drogi do pracy lub na zakupy. Ale nie tylko podczas chodzenia. Uważność warto ćwiczyć zawsze - podczas gotowania, jedzenia, sprzątania, nauki, pracy... Zawsze.
Multi-tasking vs mono-tasking
Ale po co, skoro można stosować multi-tasking (który, swoją drogą, nie działa zbyt dobrze)? Dzięki multi-taskingowi można zrobić kilka rzeczy na raz... ale niekoniecznie szybciej i niekoniecznie dobrze. Wystarczy zagapić się w telewizor i spalić żelazkiem ulubioną bluzkę. Wystarczy zagapić się w serial i zamiast marchewki, rozciąć palec. Wystarczy zagapić się w telefon i wejść w kałużę.
Skupienie się na jednej czynności da nam o wiele lepsze efekty. Co więcej - zadanie wykonamy szybciej (działając w pełnym skupieniu, uważnie, a nie skacząc z jednego zadania na drugie) i lepiej oraz dokładniej. Tak naprawdę to mono-tasking gwarantuje nam szybsze wykonywanie zadań, nie multi-tasking (który jest w praktyce skakaniem co chwilę z jednej czynności na drugą; w większości przypadków).
Trening uważności - zacznij już teraz
Warto wdrożyć trening uważności do naszej codziennej rutyny. Skupić się na posiłku, który spożywamy, zamiast na kolejnym odcinku serialu. Podczas spaceru skupić się na prawdziwym świecie, a nie tylko ekranie telefonu. Odrobić lekcje raz i porządnie, zamiast co chwilę przerywać na odpisanie na wiadomości w Social Mediach.
Uważność pomoże nam żyć świadomie, a świadome życie to lepsze życie, bowiem czerpiemy z niego przyjemność, doceniamy to, co nas otacza i działamy efektywnie.
Myślę, że warto czasem zwolnić i być uważniejszym. Nie tylko zimą.
A ty co sądzisz o treningu uważności?
Trzymaj się ciepło i do zobaczenia!
Czytałam trochę o treningu uważności, ale to nie dla mnie :P Dzisiaj u mnie spadł śnieg i bardzo się cieszę :)
OdpowiedzUsuńU mnie z tą uważnością różnie bywa. Jak tylko probujé się skupić, usypiam :D
OdpowiedzUsuńOh so nice the snow darling
OdpowiedzUsuńxx
Jestem ambiwertykiem z mocną przewagą introwertyzmu i w dodatku osobą wysoko wrażliwą, więc mi uważność czasem wchodzi za mocno.;) Jednak jesień i zima to moje ulubione pory roku w trakcie, których mogę cieszyć się aurą i czerpać z uroku tego czasu do woli.
OdpowiedzUsuńU mnie też śniegu trochę już jest :-) Super, w końcu mamy zimę :-)
OdpowiedzUsuńU mnie też spadł śnieg. Najlepiej to się na niego patrzy właśnie przez okno. Gorzej niż mam wśród niego chodzić. I to nie z powodu konieczności odłożenia telefonu, bo nawet w ładną pogodę nie trzymam ciągle sprzętu w ręku. Owszem, jak ktoś dzwoni i akurat mogę odebrać, to odbiorę, lecz w trakcie marszu skupiam się na przejściu. Co prawda najłatwiej wywalić się na oblodzonej powierzchni, ale chwila nieuwagi w każdych warunkach może poskutkować potknięciem się. :)
OdpowiedzUsuńNam też marzy się śnieg a tu ciągle tylko deszcz... Nie na darmo to Deszczowa Kraina
OdpowiedzUsuńA ja nigdy o takim treningu nie slyszałam, ale w sumie przydałby mi się :D
OdpowiedzUsuńMuszę zgłębić temat, bo warty uwagi😃
OdpowiedzUsuńSerdeczności zastawiam🌼🤗
http://spacerem-przez-zycie.blogspot.com
Ciekawy trening ;) a co do skupienia, raz zrobiłam takie doświadczenie, że odłożyłam telefon na 3 dni - mega duża ilość czasu, zrobione wszystko czas dla siebie i dla dziecka :) coś wspaniałego :)
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym, że to pandemia zatrzymała świat ;)
OdpowiedzUsuńOj tak! Zima zatrzymała świat! Uwielbiam takie śnieżne klimaty!
OdpowiedzUsuńMusze przyznac, ze pierwszy raz o tym słyszę. Dla mnie to nowość, ktorej jeszcze nigdy nie probowalam. Jak znajde tylko trochę wiecej wolnego czasu to się skusze :)
OdpowiedzUsuńUważność nie jest moją mocną stroną, muszę o tym poczytać. Piękna zima:)
OdpowiedzUsuńPoszłam robić zimowe zdjęcia :) Uważnie.
OdpowiedzUsuń