Przyszła prawdziwa jesień. Jak zobaczysz w mieście niską osóbkę opatuloną w „pelerynkę” przeciwdeszczową wielkości spadochronu – to ja. Ale...

Mam wrażenie, że tyle ostatnio piszę, że moje życie stało się pisaniem. Oczywiście, wcale tak nie jest, bo przecież pracuję 8 godzin dziennie i do tej pracy muszę też dojechać, a do tego dom, przyjemności i inne takie. Blog się rozwija, ale nie za sprawą magicznej różdżki, a za sprawą mojego działania. A to działani…