Przez sześć dni nie było wpisu, ale oto jestem i już się tłumaczę. W środę wieczorem dopadła mnie choroba. Grzecznie poszłam do lekarza w czwartek i leżałam w łóżku. Gdy wróciłam od lekarza, plan był taki, że będę pisać na zapas. Moja choroba jednak zmieniła wiatry i dopadła mnie niesamowita gorączka, której nie mogłam niczym zbić przez długi czas. I tak minęły mi dwa dni chorobowego. Czyli (życiowe) lekcje odrobione. To dowód, że czegoś się w tym roku nauczyłam.
Mój ostatni tydzień na jednym zdjęciu: piżama, rękodzieło, leki.
Życiowa lekcja - chorowanie
Na początku tego roku przez półtora miesiąca przechodziłam zapalenie zatok. Nie dlatego, że było takie ciężkie (choć pod koniec było bardzo źle), tylko dlatego, że nie chciałam zostać w domu i nie chciałam iść do lekarza. Gdy w końcu do niego poszłam i po 4 dniach byłam praktycznie zdrowa, stwierdziłam, że kolejny raz nie popełnię tego samego błędu.
I nie popełniłam. W pracy (koło 20 wieczorem) zaczęłam się coraz gorzej czuć. Dopracowałam do końca i pojechałam do domu. A potem było już tylko gorzej. W nocy miałam problem z przełykaniem własnej śliny. Poszłam rano do lekarza i zostałam w domu. Zalecenie doktora? Cztery dni w łóżku z Netflixem. I to mi się podoba, hahah.
Ogrzewanie miejskie w bloku - czy już działa?
Jeszcze nie jestem w pełni zdrowa (choć jest dużo lepiej). To jednak osobna historia. Jeśli mieszkacie w bloku, pewnie mnie zrozumiecie. Mieszkam na parterze, a ogrzewanie jeszcze nie jest włączone. Myślę, że temperatura w domu może być poniżej 15 stopni, bo chodząc w trzech warstwach i tak jest mi zimno.
Grzejnik konwektorowy - ciepło na wyciągnięcie ręki
Znaczy się - było. Kupiliśmy sobie grzejnik elektryczny. Wiem, że żre prąd. Wiem, że koszty. Ale wolę to, niż być niedoleczona przez długi czas. A na razie nie zapowiada się, żeby ogrzewanie miało być włączone.
Jesienne DIY - pomysły na jesień, zrób to sam
Podczas chorobowego, owszem - sporo czasu spędziłam w łóżku, ale oprócz tego zajęłam się rękodziełem. Uszyłam króliczka dla babci na urodziny. Zrobiłam dynie z pianki (takie coś jak filc, ale to taka bardziej pianka). Zrobiłam też parasolkę z papieru, którą jeszcze muszę dokończyć.
Gdy w sobotę mogłam już wyjść z domu, skorzystałam i pojechaliśmy na zakupy. A w niedzielę do babci. Moje kotki mnie zaskoczyły. Fifi była bardzo rozgadana, a Toffi jeszcze bardziej leniwy, niż zwykle i tylko leżał na parapecie, grzejąc brzuszek. Ale o tym będzie osobna historia - jak zawsze!
Wybraliśmy się też na spacer do lasu w moim rodzinnym miasteczku. Nazbieraliśmy różności i zamierzamy działać kreatywnie dalej. Mamy kilka pomysłów na jesień i mam nadzieję, że zdążę się nimi z wami podzielić.
Jesień, wolny czas i puzzle
Ten tygodnik wydaje mi się nudny, bo jeden tydzień upłynął mi właśnie na chorobie, a w poprzednim nie działo się nic ciekawego. Najciekawsze, co teraz robimy to układanie puzzli. Poniosło mnie i wybrałam najpierw obrazek, a dopiero potem zobaczyłam, że jest ich 2000. Ale dobrze nam idzie. Minęło półtora tygodnia i mamy już ułożoną jakąś 1/3 (a może 3/7?, kto wie...). Spędziliśmy nad nimi już ładnych kilka, a może i nawet kilkanaście godzin. Tak się kończy, gdy wybiera się po okładce :)
12-tygodniowe wyzwanie - meta na horyzoncie
Powoli kończę wyzwanie 12 tygodniowego. Został mi czas tylko do niedzieli, ale tak mi się spodobało, że będę kontynuować i zrobię kolejne takie wyzwanie. Już mam nawet jakieś cele w głowie. Pozostaje tylko określić je dokładnie i zapisać oraz określić, jakie działania muszę podjąć, by skutecznie dążyć do ich osiągnięcia.
To tyle w tym tygodniku, bo nawet nie bardzo działałam w sieci. Na kolejny postaram się bardziej podziałać, poszperać i poczytać :)
Trzymajcie się ciepło!
Ale piękny ten króliczek! 😍 Na miejscu babci pewnie popłakała bym się ze wzruszenia, w tym króliczku musi być włożony ogrom Twojego serca ❤️❤️❤️ Życzę dużo zdrowia, wiem jak potrafi dokuczyć ziąb zwłaszcza przy chorobie nerek i w ogóle. Trzymaj się, uściski dla kotków ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie miłe słowa :)
UsuńOjej taka choroba podczas takiej pogody.. no nieciekawie ! trzymaj się ciepło :)
OdpowiedzUsuń* piękny królik :)
Dziękuję ;)
UsuńNie warto oszczędzać na "ciepełku" bo więcej wyda się później na leki. O tym jak ważne jest by nie marznąć najlepiej powiedzą Ci twoje koty;) Fajny jest ten króliczek.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że moje kotki są tak daleko, ale przynajmniej dziadkom grzeją stopy :D
UsuńO, rany, współczuję z tym ogrzewaniem :( U nas piec hula, tym bardziej, że dla jeża musi być bardzo ciepło w domu :)
OdpowiedzUsuńJeże są chyba bardzo wymagające, prawda? :)
UsuńŻyczę zdrowia, oby już choroba nie powróciła.
OdpowiedzUsuńdziękuję ;)
UsuńPodziwiam, ze jestem w stanie cokolwiek zrobic kiedy jestes chora, u mnie to wyglada tak, ze leze, ogladam i zasypiam przy bajkach Disneya... No czasem sie zdazy ze musze cos zjesc i isc do lazienki xD
OdpowiedzUsuńChodzi za mna 12 tygodniowe wyzwanie.. mysze, ze zrobie takie na ostatnie 12 tygodni tego roku i zobaczymy co z tego wyjdzie :D
Jeśli chcesz na ostatni 12 tygodni, to lepiej się streszczaj :)
UsuńTeraz jest właśnie najgorszy sezon chorobowy, sama dopiero co w zeszłym tygodniu zdychałam :P Zdrówka!
OdpowiedzUsuńI tobie również! :)
UsuńW takim razie życzę duuuużo zdrówka! U nas na szczęście już grzeją, bo wieczory faktycznie chłodnawe. Ja również już nie zgrywam twardzielki tylko idę do lekarza;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Zazdroszczę ciepła ;) I bardzo dobrze :)
UsuńZdrówka życzę! Ja też mieszkam w bloku. Czasem mam wrażenie, że na dworze jest cieplej niż w mieszkaniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Właśnie tak samo myślę, że na dworze jest cieplej :)
UsuńU mnie w bloku jeszcze nie grzeją. Zdrówka.
OdpowiedzUsuńŁączę się w tych nieogrzanym chłodzie... ;)
UsuńUroczy króliczek, fantastyczny pomysł na prezent! Życzę zdrowia☺☺
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńWarto się nie poddawać :)
OdpowiedzUsuńPrawda ;)
UsuńJa co prawda mieszkam w domu i moge ogrzewanie wlaczyc ale moja mama w bloku i tez narzeka, ze za pozno to ogrzewanie wlaczaja i zimno w domu bywalo. Ona tez kupila taki elektryczny grzejnik. To dobra sprawa
OdpowiedzUsuń:)
tak, taki grzejniczek naprawdę pomaga ;)
UsuńZaczął się okres chorób niestety. Dużo zdrówka życzę :-)
OdpowiedzUsuńdziękuję ;)
Usuń