Pracowity tydzień za mną. Nie zrobiłam wszystkiego, co chciałam. Jak zwykle zresztą. Mam tendencję do planowania zbyt dużej ilości rzeczy. Ale i tak jestem zadowolona. Moja lista prawie opustoszała. Zaległości nadrobiłam. Mam trochę luzu na wieczór. Od jutra znów do pracy, ale zacznę tydzień z czystą kartką. Mam nadzieję, że zbyt wiele zaległości się nie narobi. Zawsze mogę sobie zrobić całkiem wolny weekend.
W pracy byłam od niedzieli na nocce. Potem poniedziałek, wtorek i koniec. Tyle wolnego, że sama byłam w szoku. Pięć i pół dnia. Bo jutro dopiero druga zmiana. Postanowiłam więc, że przez te dni będę... sprzątać.
Tak.
Nie przewidzieliście.
Sprzątałam.
Każdego dnia jedno pomieszczenie, co u nas rozkłada się na cztery dni. Półtorej godziny na jedno (tak średnio). Porządne sprzątanie z myciem mebli, piekarnika, przemeblowaniem. Przeglądałam też rzeczy i spora część wyleciała. Jestem z tego dumna, bo moja lista 100 rzeczy do wyrzucenia na ten rok powoli zmierza ku końcowi. I nadal mieścimy się w naszym malutkim mieszkaniu.
Poszłam do Pepco z myślą, że kupię jeszcze jakieś jesienne ozdoby. Dla mnie jesień kończy się ostatniego listopada i nie wcześniej. W grudniu dopiero zacznę świąteczne przygotowania, dekorowanie itp. Na razie nie mamy nawet choinki (w tamtym roku święta spędzaliśmy jeszcze mieszkając u mojej mamy).
Jaki był mój szok, gdy zobaczyłam pełne półki ozdób świątecznych. Szlag by to trafił. Chciałam jesienne, a nie zimowe. Ludzie, jest 4 listopada. Dopiero. Święta za prawie dwa! miesiące.
Chociaż... czego ja oczekiwałam...
Obeszło się więc bez kupowania ozdób. Kupiłam za to stanik. Bo wcześniej kupiłam bluzkę i żadnej z moich TRZECH nie pasował. Więc teraz mam cztery... Kupiłam ogólnie dwie bluzki. Jedną na długi rękaw (nie miałam żadnej) i drugą gładką na krótki rękaw (w sumie takiej zwykłej nie miałam żadnej).
Kupiłam też wielką monsterę. Co się okazało? Trująca dla kotów. Ale spokojnie. Nic im nie jest, nie najadły się. Przeczytałam wcześniej (choć i tak za późno). Stoi więc w łazience, bo same tam nie wchodzą. Drzwi zamykamy i tyle ;) A wygląda pięknie.
Dzisiaj zrobiłam też pierwsze zamówienie na zooplusie. Kupiłam prosiaczkom-kociaczkom (ktoś to jeszcze pamięta?) zapas dobrej karmy i przysmaków. Wujek Kot dostanie też przysmaki. Bo kocią karmą gardzi. Je tylko piersi z kurczaka. Nic więcej się w niego nie wsadzi. No chyba, że jest się babcią-babcią. Wtedy zjada wszystko.
Co jeszcze się działo?
Wracam powoli do formy (znów). Nabrałam trochę motywacji i ćwiczę pilates. Wcale nie jest lekko. Zerwałam też na jakiś czas ze słodyczami. Do słodyczy nie zaliczają się domowe wypieki :) Staram się wprowadzić kilka nawyków w kwestiach żywienia, zachowania, pielęgnacji. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Przeczytałam jedną książkę, zaczęłam kolejną. Znalazłam świetny serial: Templariusze. Do obejrzenia na Netflixie. Uwielbiam historyczne seriale. Filmy dalej u mnie nie goszczą. Nie mogę znaleźć nic, co byśmy obejrzeli razem z moim P. A sama wolę robić coś innego, niż oglądać filmy. Seriali też nie oglądam sama.
W sumie, to tyle na dziś. A co działo się u was?
Przez ten tydzień z racji świąt nie działo się u mnie dużo. Ale będę właśnie planować weekendowy wypad nad morze z moim K. <3 zaraz przed świętami. Tak jak u Ciebie - mam jesień do ostatniego dnia listopada, bo to mój ulubiony jesienny miesiąc, więc zawalanie go świątecznymi ozdobami jest jak najbardziej nie na miejscu. :) Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńja zacznę powoli kupować i robić, ale tylko po to, by na 1. grudnia mieć gotowe ;)
UsuńTeż narazie mam słodyczowy pass i identycznie jak u Ciebie nie wlicza się w to nic co sama zrobię bo to przecież bez chemii itp hehe:D
OdpowiedzUsuńi kontrolujesz ilość cukru :)
UsuńJa ostatnio też zaczęłam regularnie ćwiczyć :) ale ze słodyczami to u mnie nie idzie tak dobrze :)
OdpowiedzUsuńmi też nie idzie super dobrze, ale jakoś ;D
UsuńŚwiąteczne produkty były już w sklepach od sierpnia :D
OdpowiedzUsuńza mało chodziłam po sklepach :D
UsuńSłodycze odstawiłam również, choć czasem coś mnie skusi :-)
OdpowiedzUsuńmnie też, ale staram się kontrolować ;)
UsuńWiesz, w jednym ze sklepów świąteczne ozdoby widziałam już na początku września...także tego...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
także ten... znów napisać coś nieaktualnego... ech :D
Usuńwooooow mega! ja też własnie musze się tak wziąć za srzątanie;) i mega pomysł żeby rozdzielić dzień na pokój
OdpowiedzUsuńwtedy wydaje się, że nie sprząta się w ogóle ;)
UsuńJa zawsze dziwiłam się, po co tak wcześnie te świąteczne ozdoby, a w tym roku dałam się porwać już świątecznemu klimatowi :D
OdpowiedzUsuńhaha ;D
Usuń