Tak się kończy zawsze, gdy tylko wyciągam aparat. Toffi kocha zdjęcia i przybiega od razu. Ech. Ale jakoś udało mi się zrobić zdjęcia, które chciałam. A teraz przyszła kolej na opisanie wszystkiego. Z tym postem czekałam dość długo. Dlaczego? Z lenistwa. Nie chciało mi się zrobić zdjęć. Ale dobrze, bo w tym tygodniu kupiłam jedną rzecz, która od razu stała się ulubieńcem. Ciekawi? Zapraszam do czytania.
Pierwszym i najnowszym ulubieńcem jest koszyk, w którym znajdują się wszyscy inni ulubieńcy. Od razu widać, jak jest on duży. Jego historia jest krótka. Gdy dostaliśmy jeszcze jedną szafkę, ubrania mojego P. powędrowały na piętro. Suszarkę rozstawialiśmy zawsze na dole, a suche pranie zanosiłam po trochę na górę. A teraz wrzucam do koszyka i mam wszystko na raz. A przez resztę czasu leżą w nim koce itp. Koszyk ten kupiliśmy w Pepco za 19,99 zł.
Drugim ulubieńcem jest płyn do płukania Coccolino Intense. Zakupiony na promocji w Rossmannie, ale teraz wiem, że ceny regularnej także jest wart. Jest bardzo wydajny, choć nie jest to duże opakowanie. Do prania leję pół(!) nakrętki, która jest malutka. A pranie pachnie tak mocno, że czuć ten zapach przez zamkniętą pralkę. Pachnie mokre. Pachnie suche. Pachnie na drugi dzień. Pachnie po wyjęciu pościeli z szafy po miesiącu. Pachnie... Kolejny raz na pewno zakupię inną wersję, ale na bank zostaję przy tych płynach.
Moje ulubione pudełko w domu. Z rączką. Zamykane. Bardzo pojemne. Trzymam w nim proszek do prania. Wygodnie się przenosi. Łatwo je wyczyścić. A do tego nie widać od razu, co w nim jest. Ładnie wygląda na półce.
Rolka do ubrań (Pepco, 4,99 zł za rączkę i trzy wkłady). Wynalazek wszechczasów. Używam jej bardzo często. Czyszczę nią poduszki i kanapę z kociej sierści. Czyszczę nim swoje ubrania, gdy mam takie, do których z łatwością przyczepiają się kocie kłaki. Czyszczę nią też same koty, bo fajnie zbiera kłaczki, które wypadły lub ledwie się trzymają, a sierść jest gładziutka i mięciutka.
Rośliny. Moi ulubieńcy, ale pokazuję tylko jedną. Oczywiście pogryziona przez koty. Ładnie się rozrasta. Wygląda przepięknie na białym biurku. Ogółem rośliny bardzo ładnie wyglądają we wnętrzach.
Wszelkie świeczki zapachowe. Ta jest z Dino. Kupuję też w Biedronce i w Rossmannie. Nie ważne gdzie, ważne, by zapach mi się podobał. Odpalam je raz dziennie na dłuższy lub krótszy czas. Przeważnie, gdy sprzątam. Wtedy od razu unosi się ładny zapach.
To na pewno nie jest jedyny post z tej serii. Mam też trochę kuchennych ulubieńców ;) Jesteście ciekawi?
A jacy są wasi ulubieńcy?
Coccolino uwielbiam i też kupuję! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTen płyn do płukania ma przecudowny zapach! :)
OdpowiedzUsuńmożna wąchać godzinami :)
UsuńOstatnio też się zaopatrzyłam w zapas płynów Coccolino i jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńto super ;)
UsuńUwielbiam świeczki ;) Najbardziej zapach cynamonowy :) Miałam w Holandii podobny koszyczek:)
OdpowiedzUsuńMoncia Lifestyle
też uwielbiam zapach cynamonu :)
UsuńCoccolino uwielbiam, a rolkę na kocią sierść muszę znów wymienić :D
OdpowiedzUsuńja kupuję tak co 2-3 tygodnie ;)
UsuńRolka to absolutny must have nawet jak nie ma się Kotów w domu;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
nie potwierdze, ale przy kotach to innego wyjścia nie ma, niż kupić zapas ;)
UsuńNawet gdy się nie ma kotów takie rolki do ubrań się przydają. ;)
OdpowiedzUsuńzanim miałam koty, nie potrzebowałam :)
UsuńRolka do ubran to podstawa :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa raczej nie kupowałam świec, bo zawsze otwarty ogień plus drewniany dom wydawało mi się kiepskim pomysłem, ale ostatnio się skusiłam - do dekoracji, nie do zapalania ;)
OdpowiedzUsuńlepiej nie ryzykować :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuń