Takiego posta jeszcze u mnie nie było, choć sama lubię je oglądać na innych blogach. W sumie to jeden z moich ulubionych rodzajów postów na dni, w które nie chce mi się nic robić i siedzę sobie w Internecie i tak przeglądam, i przeglądam. Dlatego tym razem nie będę dłużna i podzielę się z wami moimi zdjęciami z Instagrama. Może komuś nudzi się tak, jak mi. Może ktoś znajdzie coś inspirującego. Gdzieś tam znajdziecie jedno zdjęcie podlinkowane - wystarczy w nie kliknąć i będziecie przekierowani na Insta. Zachęcam do obserwowania! Na stories staram się być często. A teraz, bez zbędnego gadania, przechodzę do rzeczy.
Ostatnio zaczęłam wrzucać trochę więcej mnie, ale jest to dla mnie trudne. Nie potrafię sobie zrobić ładnego selfie. Może ktoś mnie nauczy? Dodatkowo, przez jakiś czas korzystałam z filtra, by zachować spójność na Instagramie, ale przestało mi się to podobać. Próbowałam też układu ukośnego, ale na dłuższą metę okazało się to męczące.
W domu nowa roślina, chętnie jedzona przez gryzonie. Pewnie z tego powodu za długo na tym świecie nie pożyje. Na razie ładnie rosną dwie roślinki, które mam. Jakieś... 4 umarły śmiercią naturalną. Jestem mordercą...
Fifi, księżniczka. Spała w kwiatach i na mojej sukience, w której byłam na święta, na studniówce, zakończeniu szkoły i części matur oraz egzaminach. Nie, u mnie ubrania nie wiszą na jedną okazję. A Fifi kocha wszystkie sukienki. Kiedyś zaplątała się w inną i biegała z nią po całym domu. Nie chciała wyjść.
Moja ukochana paleta cieni, która sięga dna w coraz większej ilości kolorów. Będzie mi przykro, gdy większość się skończy. Ale jestem kobietą i mam już upatrzoną inną, gdy ta przestanie mi wystarczać do codziennego użytku. Już i tak nie mam w niej matowego jasnego cienia. Ech. Paleta to Make up Revolution Chocolate Vice.
Kupiłam nową pomadkę, w której się zakochałam. W sumie to można powiedzieć, że ją dostałam, bo płaciłam kartą podarunkową. Recenzja się na pewno pojawi. Jest to kolor odpowiedni dla bladej karnacji. Raczej ciemniejsze dziewczyny nie będą wyglądać w niej dobrze. Mowa tu o Golden Rose Longstay Matte Lipstick w odcieniu nr 13.
Książka Kinga, która mnie... zawiodła. Niby ciekawa, niby ok, ale nie miała tego czegoś. Będę szukać innych. Aktualnie czytam bardzo fajną powieść - może będzie o niej na Instagramie, gdy skończę. Jesteście za tym, żebym wrzucała recenzje na Instagrama?
Na lipiec byłam gotowa kilka dni przed końcem czerwca. Trochę rozrósł się mój bullet journal. Mam kilka trackerów, planerów itp. Ktoś zainteresowany osobnym postem na ten temat? Tym razem szata graficzna jest niebiesko zielona. Muszę kupić klej lub taśmę, by parę rzeczy do niego wkleić i wtedy mogłabym pokazać, jak wygląda.
Duo, zestaw, który kupiłam. O pomadce już mówiłam. Mam jeszcze podkład, który jest genialny. Jedyny minus to kolor. Jest bardzo za ciemny. Kupie rozjaśniacz i będę mogła do pokazać. Podkład to oczywiście Golden Rose Total Cover 2in1 Foundation&Concealer. Odcień mam 02 Ivory. Do tej pory żałuję, że nie wzięłam 01.
Toffi i jego dziwne pozycje do spania. Gdy słonko przygrzeje to znajdziemy go albo w takiej pozycji, albo schowanego pod kołderką. Ogólnie jest to kot, który bardzo lubi się chować, więc na co dzień naprawdę zakopuje się w kołdrze i nie można go znaleźć. Nie ważne, czy na dworze jest 10 czy 30 stopni.
Znów ja i moja nieumiejętność robienia selfie. Tym razem profesjonalne selfie robione w lusterku z palety, o której wspominałam wyżej. Jestem dziwna. Wiem.
Zdjęcie, które pojawiło się przy okazji wpisu o nowościach, który wpisem o nowościach wcale nie był. Jeśli jeszcze go nie czytaliście - zapraszam.
Fifi, która szczeka. Zachęcam do odwiedzenia mojego Instagrama, bo niektóre zdjęcia są przewijane na inne. W sensie, po kilka w jednym poście. Przy tym zdjęciu możecie też zobaczyć kły Toffiego.
Staram się wrócić do rysowania. Jak to wychodzi - widać. Dzisiaj (to jest, gdy piszę ten post), narywałam trochę roślinek metodą rozmywania wodą kredek akwarelowych. Fajnie to wyszło. Muszę tak robić częściej.
Śpiące koty. Oczywiście wygodna i czuła pozycja.
Śpiąca Fifi. To jakiś fetysz, te zdjęcia kotów. Ale cóż, nie bez powodu blog się nazywa, jak się nazywa :)
Moje pyszne śniadanie. Rzadko mi się chce takie robić. Nigdy nie mogę się zmotywować. Może, gdybym robiła taki post na bloga, to bym się zmusiła. Kto jest za food-bookiem?
Skoro zdjęcia nie są po kolei, to przyszła pora na pierwsze... drugie zdjęcie w ubiegłym miesiącu. Podobają mi się takie u innych. Do tego te kolory i ładny filtr i mamy coś, co mnie naprawdę zadowala.
Moje śniadanie, czyli pasta jajeczna z awokado. Jest to moja nowa miłość, ale ostatnio nie pielęgnowana. Gdy w piątek wybiorę się na zakupy, muszę koniecznie zaopatrzyć się w ten owoc.
Kolejne śniadanie, czyli bułki z domowym, robionym przeze mnie, dżemem czereśniowym. Ma dużo cukru. A to lubię najbardziej. Zdrowe odżywianie zdrowym odżywianiem, ale życie ma być przyjemne i to jest jedna z tych przyjemności.
I znów ja, no-make up. Nie boję się tak pokazywać, chociaż moja cera jest w stanie tragicznym. Ale to właśnie brak makijaż służy, prawda?
Dieta pudełkowa. Jeden kot dziennie. Niby wszystko w porządku, ale jakieś chude to, nawet nie ma co się brać do jedzenia.
I znów ja, tym razem w makijażu z podkładem Golden Rose. Tu aż tak nie widać, o ile jest dla mnie za ciemny. Może w sierpniu się uda coś z nim pobawić bardziej, no chyba, że wcześniej kupię ten rozjaśniacz.
Wspomnienie znad morza. Wszyscy chwalą się teraz zdjęciami znad Bałtyku, ale pamiętajmy, że to ja pływałam w tej lodowatej wodzie pamiętnego pierwszego maja. Chyba tylko dzięki temu dałam radę przejechać te 1000 km w jeden dzień.
Toffi uprawia ze mną sport. Jednak kondycję ma dość słabą. Tu jeszcze dawał radę, ale w połowie treningu poszedł spać pod łóżko. Nie dał rady do końca...
I jak się wam podobał taki wpis?
lubię oglądać takie zestawienie zdjęć ja jednak takich nie robię gdyż po prostu nie mam na to czasu :(
OdpowiedzUsuńtrochę to zajmuje, racja ;) ale u ciebie są inne super wpisy :)
UsuńBardzo fajny post! Te pomadki z GR są moimi ulubionymi!
OdpowiedzUsuńu mnie tak samo :)
UsuńUrocze kociaki :) "Pod kopułą" to akurat jedna z moich ulubionych książek Kinga, a przeczytałam prawie wszystkie :P
OdpowiedzUsuńteż sporo przeczytałam ;) niby fajna, ale tak, jak pisałam, nie ma tego czegoś ;)
UsuńMoje koty to co najwyżej się zdzielą łapą, ale spać koło siebie nie będą :D
OdpowiedzUsuńte się gryzą, biją, wrzeszczą, a potem śpią razem. gdzie tu logika? :D
UsuńNajbardziej spodobały mi się zdjęcia z Twoimi kociakami. Są urocze. <3
OdpowiedzUsuńw takim razie zapraszam na Insta. Na stories jest ich pełno :D
UsuńJaki słodki kociak :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
dwa ;D
UsuńBardzo lubię tego typu posty i fajnie, że będzie można je też zobaczyć u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję ;)
Usuńfajny i lekki post, ja też lubię takie czytać
OdpowiedzUsuńidealny na gorące dni, gdy i tak nic się nie chce ;)
UsuńBardzo udany mix :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńŚwietny mix, muszę te pomadki wypróbować :-)
OdpowiedzUsuńwarto, naprawę warto ;)
UsuńKociak skradł całe show!
OdpowiedzUsuńsą dwa, ale zawsze to one są na pierwszym planie :D a ja gdzieś jako tło haha ;D
Usuńmega fajne zdjęcia ;) już wbijam na insta zobaczyć, co tam więcej się dzieje ;) słodkie kociaki;)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
Usuń¡Hello!
OdpowiedzUsuńBeautiful photos. Great post.
I'm your new follower. Follow for follow?
Aprovecha La Vida Cada Día
¡Kiss!
thanks a lot :)
UsuńFajne te selfie ;) zebys moje zobaczyła...
OdpowiedzUsuńto chyba każdy tak o swoich mówi :)
UsuńA ja ostatnio mam spore zaległości na Insta, bo ogólnie szkoda mi czasu na neta w te dni ;)
OdpowiedzUsuńja mam całe dnie wolne na razie :D
UsuńWiesz, ponoć mistrzyniami w selfie są siostry Kardishan a Kim chyba wydała na ten temat swoją książkę;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
jakoś nie interesuje mnie to nazwisko i wszystko z nimi związane omijam szerokim łukiem xD
UsuńKociaki to prawdziwe gwiazdy :D
OdpowiedzUsuńracja ;)
UsuńBardzo lubię oglądać takie wpisy! Twoje koty są takie urocze, a ich pozycje do spania... no świetne! :D
OdpowiedzUsuńHah, mam ten sam problem ze zdjęciami na instagramie.. za mało tam mnie, nie umiem robić sobie selfie.. No i te bezustanne próby zachowania spójności.. to chyba nie dla mnie :< Ale z drugiej strony przesadna spójność na Insta też mnie drażni. Kolejne perfekcyjne zdjęcie kubka z kawą i porozrzucanych wokół rzeczy, to już się zrobiło nudne. O wiele bardziej wolę konta, gdzie każde zdjęcie to inna historia :)
Pozdrawiam!
to super ;) ja już wróciłam do normalnego wrzucania zdjęć ;)
UsuńSliczne twoje kocurki. Moj juz sie rozprawil z kwiatkami,lobuz jeden, jest zwyczajnie bezlitosny dla nich. Parapet to jego ulubiony wybieg. Zdjecia swietne,chetnie lukne na twojego insta :) Jestes bardzo fotogeniczna
OdpowiedzUsuńOj nie jestem fotogeniczna. Kwestia pracy nad ustawieniem aparatu itd. bo nie każde zdjęcie jest ok :D
Usuń