Och, mój ulubiony temat. Pewnie w tym momencie się zastanowicie: skoro ulubiony, to dlaczego dopiero teraz o tym piszę. I jak OKRES to może być ULUBIONY temat? Spokojnie, weźcie głęboki wdech, a ja wszystko zaraz wam opowiem. Bo mam w tej kwestii co opowiadać. Wiele ludzi traktuje okres jako temat tabu. Ale przecież to zwykła, ludzka rzecz. Kobieca. Nie da się tego zwalczyć. Było, jest i będzie. Dlaczego więc o tym nie rozmawiać?
Dla niektórych kobiet okres jest w porządku. Nie ma, nie ma, nie ma, chwilę jest, a potem spokój. Nic nie boli, nic złego się nie dzieje. Trzy do pięciu dni i po wszystkim. Ale nie każda z nas tak ma.
Kiedyś, gdy wzięłam znów zwolnienie z wf, jak co miesiąc, na cały tydzień, wuefistka powiedziała mi, że okres trwa trzy dni i mam nie wymyślać. Ale ja nie wymyślałam. Już wtedy brałam zbyt duże dawki leków przeciwbólowych.
Zacznijmy od tego, że mój okres trwa średnio 7-9 dni. Czasem zdarza się, że nawet do 14. Już to nie jest normalne. Idźmy więc dalej. Brzuch boli mnie niesamowicie. Apap (czy ogólnie paracetamol) na mnie nie działa. Ibuprofen (brany w końskich dawkach 800 mg ze dwa-trzy razy dziennie) stracił na działaniu i to nie ma sensu. Spastyna działała chwilę, ze dwa razy. No-spa? Ha, ha, hahahaha. Tyle w temacie. Musiałabym chyba całe pudełko zjeść. Kroplówka z ketonalem - działa. Ale nie zawsze mam możliwość pojechania do szpitala. Nie zawsze też lekarz mi da akurat to. Czasem wepchną tylko ibuprofen lub paracetamol i tyle.
Do tego dochodzą także inne objawy. Dwa razy zemdlałam. Wiele razy męczyły mnie nudności, wymioty, biegunki. Nie mogę jeść przez pierwszy dzień. W drugi często nie jest lepiej. Bolą mnie okolice żołądka. Średnio ból utrzymuje się 3-4 dni. Czyli tyle, ile u niektórych kobiet trwa okres.
Pomyślicie sobie: idź do lekarza. Ale ja byłam. Byłam u kilku. Pierwszy raz chyba w 5 lub 6 klasie podstawówki. I jak to mówią: kilku lekarzy i parę stów później - problem nadal jest.
Słyszałam, że okres boli, bo ma boleć i tyle. Nie wymyślać. Widziałam teksty, że po porodzie przejdzie. Po drugim dziecku przejcie. Po menopauzie to już na pewno przejdzie. Ale ja nie chcę całej młodości spędzić na chodzeniu po ścianach przez kilka dni w miesiącu. Kto mi da pracę, jeśli przez dwa-trzy dni w miesiącu nie będę w stanie do niej przyjść? No ale, boli, bo ma boleć, i tyle!
Brałam już różne leki, czyli potocznie tabletki antykoncepcyjne. Lekarze bardzo chętnie dają na nie recepty. Jakby to było jakieś magiczne lekarstwo. I brałam je (różne) przez kilka lat. Zgadnijcie, co się działo w trakcie. Tak, brzuch, bolał, okres był nadal obfity, długi i okropny. A po odstawieniu tabletek? Voila, problem się nasilił. Nic nie pomogło. Nic, a nic.
Znudziło mnie chodzenie po lekarzach. Raz powiedziałam wprost: chcę leki, a nie tabletki antykoncepcyjne. Biedny lekarz nie widział, co ma zrobić. Bo przecież to takie dobre leki. Faszerowanie się hormonami, których nawet nie badają. Dlatego nie działają na choroby. Jako zabezpieczenie - owszem. Ale nie na zwalczanie problemów.
To tak jakby spojrzeć na pacjenta i dać mu syrop na kaszel i liczyć, że pomoże on też na katar, biegunkę i wypadanie włosów. Tak to właśnie widzę.
Może to tylko w mojej okolicy są tacy kochani i uprzejmi lekarze. Jeśli trafiłyście lepiej - cieszę się razem z wami. Naprawdę. Sama bym tak chciała, ale nie mam już siły do chodzenia od jednego do drugiego i zbierania recept na tabletki, które mi nic nie dają. A nie! Zapomniałam! Czuję się po nich gorzej fizycznie. Po każdych. Ale nie tyję, a szkoda :)
Ostatnio jednak czuję się trochę lepiej. Nie, to nie nowe tabletki przeciwbólowe (swoją drogą, znacie jeszcze jakieś? Chętnie wypróbuję!). Są to ćwiczenia od Ani z Ania Maluje - ćwiczenia jelenia. Wejdzie w różowy link i poczytajcie - nie będę wam opowiadać.
Może to tylko efekt wiary, czy efekt placebo. Może to naprawdę działa. Dla mnie to nie jest ważne. Jest troszkę lepiej. Gdy zaczyna mi się okres, wiem że tym razem na pewno nie umrę. A dla mnie jest to bardzo ważne!
A jak u was? Też macie problemy? A może dla was to temat tabu? Podzielcie się przemyśleniami w komentarzach!
Też mam problemy z bólem podczas okresu:( Teraz biorę Meloxicam. Zalecane jest 1 tabletka na dobę, a u mnie skuteczna dawka wynosi 3...
OdpowiedzUsuńtego nie znam. Aktualnie jestem na Spastynie. U mnie z Ibuprofenem tak było...
UsuńJa miałam ten sam problem ale odkryłam cudowne tabletki antykoncepcyjne Microgynon. Czuję się po nich rewelacyjnie, nic nie boli. Może spróbujesz.
UsuńA próbowałaś tabletek antykoncepcyjnych Microgynon. Mnie pomogły.
Usuńnie mam zamiaru próbowac już żadnych takich tabletek ;)
UsuńTeż miałam takie przygody z lekarzami...
OdpowiedzUsuńA próbowałaś czopki przeciwbólowe, np. Diclofenac? Bo u mnie tylko one pomogły, ale są na receptę.
na receptę to u mnie ciężko coś dostać, bo "boli? apap, ibuprofen"...
UsuńDlatego istnieją hormony, które nie dość że regulują i skracają czas trwania miesiączki, to jeszcze minimalizują ryzyko wystąpienia ciężkich bóli.. To nie średniowiecze 😉😉 Możesz brać tabletki przez dwa trzy miesiące i okres chodzi jak w zegarku😉😉
OdpowiedzUsuńu mnie hormony nic w tej kwestii nie zmieniły. Brałam rok, potem przerwa. Znów brałam. NIC TO NIE DAŁO.
UsuńI polecam picie herbaty z malwy przez jakiś czas.. Sprawdź w necie czas trwania takiej kuracji. Dobrze wpływa na te sprawy ☺️
OdpowiedzUsuńmuszę sprawdzić ;)
UsuńAbsolutnie leki anty nie sa wyjsciem z sytuacji. Poza tym wpływają na plodnosc. Mnie rowniez bolal brzuch na okres, pozniej dodatkowo jeszcze piersi. Po porodzie ktory byl okropnie bolesny miesiaczki to malenki pikus, ale sa o wiele slabsze
OdpowiedzUsuńtyle dobrze...
UsuńMnie wszystkie problemy związane z tym tematem przeszły po ciąży i tak, jak wcześniej ze dwa dni zawsze umierałam, tak teraz nie mam żadnych większych dolegliwości :)
OdpowiedzUsuńto super ;)
UsuńTo nie jest temat tabu a wydarzenie jak każde inne. Też mam niezbyt przyjemny PMS ale...ćwiczenia faktycznie pomagają - u mnie nie są to jakieś konkretne, ale ogólna aktywność. Każda kobieta ma na to swój sposób...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
:)
UsuńKlaudia, doskonale Cię rozumiem. Mam straszne bóle, słabnę, też mi niedobrze. Kilka dni wyjęte z życiorysu. Gdy chodzę regularnie na siłownię, jest lepiej, ale nie zawsze się da, nie każdy to lubi i nie każdemu pomaga. Trzymam kciuki żeby przeszło. A z lekami mam to samo. Kiedyś w szkole przez dwie godzinny płakałam u higienistki z bólu i tego wszystkiego. Więc rozumiem i łączę się w bólu.
OdpowiedzUsuńłączmy się w bólu i cierpieniu.
UsuńJa nigdy nie miałam aż takich bóli, ale przez pierwsze lata też nie wyrabiałam i musiałam przyjmować mocniejsze leki przeciwbólowe (dawno temu, wówczas to był Aulin, nie wiem, czy nadal dostępny). Natomiast z czasem pomogła mi antykoncepcja. Bóle stały się słabsze. Najbardziej natomiast zauważyłam różnicę po zmianie diety na dietę z niskim indeksem glikemicznym. Unikam też nabiału, choć nie wyeliminowałam go całkowicie.
OdpowiedzUsuńMiałam natomiast kilka innych dolegliwości, które lekarze zlewali i dopiero właściwą pomoc uzyskałam w wieku 28 lat. Po przeprowadzce do Poznania trafiłam w końcu na kilku dobrych endokrynologów, zrobili mi kompleksowe badania i wyszło więcej zależności. Okazało się np. że mam insulinooporność. Polecam zatem drążenie tematu i wywieranie presji, by dostać skierowanie na bardziej kompleksowe badania.
jak znajdę dobrego lekarza to będzie lepiej pewnie. Ale problem jest taki, że z racji mojego wieku dowiedziałam się, że nawet głupia cytologia mi nie przysługuje...
Usuńja mialak kilka lat przerwy od okreu podczas karmienia piersia zaniknal i pojawil sie po zakonczeniutakze odpoczelam od tego
OdpowiedzUsuńfajnie masz ;)
UsuńJa po latach doszlam do sytuacji, w ktorej okres konczy sie po 3-4 dniach, a bol jest najczesciej do wytrzymania. Jednak od czasu do czasu przyjdzie taki miesiac, ze ustac na nogach nie moge i wzeram cale opakowanie Nurofenu.
OdpowiedzUsuńdobrze, że nie zawsze tak masz.
Usuń