Sierpień się już skończył. Za dwa dni ruszam na moje ostatnie rozpoczęcie roku szkolnego. Ostatni rok zapowiada się ciężki, ale na pewno będzie przyjemny. Wrzesień za oknem daje znać o sobie. Padało wczoraj, pewnie będzie padało dziś. Muszę przygotować dla was listę przyjemności jesiennych. A teraz zapraszam na ostatnie nawiązanie do wakacji.
Zdecydowanie, całkowicie i niepodważalnie najlepszą decyzją minionego miesiąca było malowanie pokoju. Dzięki temu w nim jest o wiele jaśniej,przy okazji zrobiliśmy malutkie przemeblowanie, wyleciał wór zbędnych rzeczy (żegnajcie notatki do pierwszego egzaminu!). Jest przestronniej, ładniej, inaczej. Każdemu z nas wyszły te zmiany na dobre. Do tego udało się w końcu zlikwidować jedną brzydką szafkę. Same plusy! Na razie jeszcze organizacja trwa, ale już niedługo pojawią się pierwsze wpisy na temat organizacji i wyglądu pokoju.
Drugą decyzją minionego miesiąca było coś dotyczącego blogowania. Postanowiłam skrupulatnie i odpowiedzialnie pisać co trzy dni. Wiem, że przez to trochę te wszystkie moje zaplanowane posty rozwleką się w czasie, ale myślę, że dzięki temu będę bardziej systematyczna. Przez ostatni tydzień udało mi się parę rzeczy napisać na zapas i niedługo wszystko będzie powoli publikowane. Nie chciałabym, żeby moim czytelnicy, czyli wy, ucierpieli przez to, że ostatni rok szkolny będzie zawalony obowiązkami. Nie dam wam tego odczuć tu, na blogu.
Jeśli chodzi o wnętrza, to niezmiernie się cieszę z tego malowania, jak już mówiłam. Udało mi się namalować taki pseudo ornament obok drzwi, który ładnie i delikatnie przyozdabia pokój. W kwestii mebli najlepiej wypada biurko, które w końcu wygląda niemal idealnie (będzie osobny post). Do tego, do jasnego koloru ścian ładnie komponują się rośliny - jest ich teraz troszkę więcej. Moje wiszące półeczki także nabrały uroku (szybkie diy: z kwadratowych kawałków drewna wywiercamy cztery otwory na rogach. Przekładamy przez nie dwa sznurki - od góry do dołu, pod klockiem na ukos i znów do góry. Wiążemy sznurki razem u góry. Malujemy wedle uznania.) Na moich stoją sobie świeczki.
Polubiłam się także z kosmetykami do włosów, bo włosy moje ostatnio przez te wyjazdy, sól morką i klimat, są w stanie opłakanym. I tak o to, odżywką miesiąca jest: Kallos Hair Pro-Tox. Maska z keratyną, kolagenem i kwasem hialuronowym. Włosy dzięki niej są gładkie, przyjemne i nie takie suche. Wiem, że przede mną sporo pracy, ale z każdym użycie, nawilżenie włosów trzyma się trochę dłużej. Kosztowała mnie jakieś 12 zł za litr. Jest gęsta i niewiele jej potrzeba, a mam dość długie włosy.
Do tego dochodzi CC Cream Oriflame z serii Hair X. Podkradam ją mamie. Jest to odżywka bez spłukiwania. Nakładam na suche włosy ilość odpowiadającą 3-4 psiknięciom. Wcieram dokładnie we włosy - od końcówek w górę, tak do połowy długości. Nie obciąża, wygładza, tak jakby skleja końcówki, przez co nie są napuszone, szorstkie oraz o wiele lepiej wyglądają.
A jak tam wasz miesiąc? :)
Sierpień upłynął mi tak średnio pozytywnie, oby wrzesień był nieco lepszy;)
OdpowiedzUsuńmój sierpień był ogólnie okropny :(
UsuńŚliczne te sznurki na świeczki :) Ja z Oriflame bardzo dawno nic nie miałam :))
OdpowiedzUsuńdziękuję ;)
UsuńŚwietne produkty, ja też muszę przygotować już ulubieńców.
OdpowiedzUsuńMaska do włosów bardzo mnie zaciekawiła, jak tylko skończę tę z kallos spróbuję tej !
Pozdrawiam
ta też jest z Kallos ;D
UsuńMoja ulubiona maska Kallosa :)
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam na rozdanie z okazji 3 urodzin bloga :)
ooo :)
UsuńUwielbiam maski z Kallosa chętnie przetestuję też tą :)
OdpowiedzUsuńMój blog
też się z nimi polubiłam ;)
Usuńciekawi mnie ta brzydka szafka, moze wystarczylo ja pomalowac?:P
OdpowiedzUsuńjest zrobiona z trzech różnych rodzajów desek i do tego ma blat nie od zestawu i nie jest przymocowany :D
UsuńMusze spróbować maski Kallosa w końcu :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSierpień zleciał bardzo szybko, remont, potem spontaniczny wyjazd... :) Ale cieszę się, że już wrzesień :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Tak Po Prostu BLOG :)
u mnie podobnie ;)
UsuńKochana, powodzenia w ostatnim roku szkolnym :)
OdpowiedzUsuńPrzyda się ;) dziękuję :)
UsuńU mnie końcówka sierpnia była mocno zwariowana, ale mam nadzieję wrzesień będzie już spokojniejszy :)
OdpowiedzUsuńnie byłaś sama ze zwariowaniem ;)
UsuńMoje wlosy po wakacjach to tez dramat, kupilam wlasnie olejek jojoba, zeby je jakos poratowac. Moze sie skusze na Kallos Hair Pro-Tox, potrzebuje jakiegos "kopa", bo mam dosyc tego siana!
OdpowiedzUsuńTa CC odżywka działa cuda naprawdę ;)
UsuńGenialny pomysł z tymi "świecznikami".
OdpowiedzUsuńKilka dni temu kupiłam odżywkę do włosów Kallos tylko troszkę inną i dwa dni temu użyłam jej pierwszy raz :)
U mnie to już trzecia ;) Świeczniki dziękują :D
UsuńZmiany przestrzeni w domu zawsze działają odświeżająco :)
OdpowiedzUsuńI poprawiają nastrój :)
Usuń