Moja miłość zaczęła się dawno temu. Od smaku uniwersalnego, neutralnego. Jasno różowe opakowanie. Potem pojawił się karmel, kokos, wiśnia i wanilia. Zakochana w wiśni, uwielbiająca wanilię, postanowiłam poszerzyć listę o miód. A potem pojawiła się borówka. W drodze jest też żurawina.
Tender Care od Oriflame towarzyszy mi już ponad 3 lata. W sumie bliżej do 4 lat. Miłość w sumie zaczęła się niefortunnie. Miałam ten pierwszy, neutralny. I po pół opakowania chyba się zepsuł. Później dostałam od mamy zestaw czterech. Kokos i karmel stoją do dziś prawie całe. Wiśnia właśnie dobija dna. Wanilia świetna na przeziębienia także się kończy. Dlatego dokupiłam miód. Za kończącą się wiśnię postawiłam na borówkę.
Wanilia - najjaśniejsze, kremowe opakowanie. Pachnie cudownie, nie chemicznie. W sumie tak, jak każdy z nich. Idealnym zastosowaniem, specjalnym dla tego "smaku" jest... smarowanie obtartego nosa przy przeziębieniu. Nic nie piecze, łagodzi. Świetnie sprawdza się do ust, łokci itp. Idealny do skórek przy paznokciach.
Miód - w zastępstwie za niedostępną już wanilię. Kupiony z myślą właśnie na przeziębienia. Sprawdza się tu świetnie. A pachnie jak miód ze słoika. Taki prawdziwy. Do ust, łokci i tak dalej. Nie będę tego tłumaczyć przy innych, bo do tego każdy jest świetny!
Karmel - jasnobrązowy. Pachnie jak masa krówkowa. Ten na przeziębienia jest średni, bo otarta skóra po nim piecze.
Kokos - ciemnobrązowy. Pachnie jak... kokosowa Princessa. Naprawdę! Jak dałam mamie powąchać, to pytała, gdzie jest dla niej wafelek. Wąchała z zamkniętymi oczami. Również niedobry na przeziębienia.
Wiśnia - pachnie świeżo, owocowo, idealnie. Na co dzień właśnie ten lubię najbardziej. Niestety, mam już końcówkę, ale w jej miejsce znalazła się już borówka.
Borówka - niebieska, najgorszy kolor i świetny zapach. Nie przepadam za niebieskim, ale do ust uwielbiam używać właśnie tego "smaku". Przebył on już mnóstwo kilometrów - na Maltę i z powrotem!
Wszystkie razem pachną cudnie. Świetnie nawilżają usta. Idealnie działają na suchą skórę. Na przeziębienia sprawdzają się dwa, ale to nie skreśla pozostałych.
A jakie są wasze ulubione "smaki"? :)
Pierwsze słyszę o tych produktach ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie kokos i borówka :)
Zapraszam CAKEMONIKA :)
borówka wymiata :)
UsuńNigdy nie spotkałam się z tymi produktami.
OdpowiedzUsuńAle chyba bym się polubiła z wiśnią i miodem.
wiśnia niestety jest chyba niedostępna do kupienia :(
UsuńUwielbiam takie kosmetyczne kolekcje, szczególnie o tak pięknych zapachach. <3 Najbardziej ciekawi mnie ta borówka, bo to niespotykany zapach. :) Takie jajeczko miałam wiele lat temu, muszę chyba do niego wrócić. :))
OdpowiedzUsuńwarto ;) zapachy coraz ładniejsze dają ;)
UsuńO ile kokos nie sprawdza sie u mnie w pielegnacji olejkiem, to jego zapach uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńu mnie jedynie w formie do ust:)
UsuńKokosowa princessa? O rany przepadłam :D
OdpowiedzUsuń:)
Usuńkultowe produkty:)
OdpowiedzUsuńOch, uwielbiam takie słodkie zapachy!
OdpowiedzUsuń