Ostatnio trafiłam na blog: Ania Maluje i strasznie spodobał mi się pomysł tygodników. Wiem, że na innych blogach też takowe występują. Chciałabym pisać taki tygodnik co niedzielę, bo myślę, że może mnie to nauczyć regularności, doceniania tego, co mam i trochę myślenia nad swoim życiem. Jak stwierdzę, ze jest nudne, to może w końcu coś w nim zmienię?
Jako iż to jest pierwszy tego typu wpis, opiszę wam troszkę dłuższy okres, niż tylko ostatni tydzień. Bo akurat ostatni tydzień był najmniej ciekawy - tak mi się wydaje.
Poruszę temat szkoły. Mam jej serdecznie dość. Nie znoszę marnowania czasu, a tak się w niej właśnie czuję. Niewiele jest lekcji, które tak naprawdę rozwijają. Są też takie (przeważają), gdzie pół lekcji nic nie robimy. I to mnie wkurza najbardziej, bo w domu to samo zrobię w połowę czasu. A drugą połowę poświęcę na coś innego niż patrzenie w przestrzeń. Do tego został mi rok do matury. A czego uczę się przeważająco w szkole? Tego, czego na maturze zdawać nie będę: niemiecki (w formie rozszerzonej, a co tam!), geografia, historia i społeczeństwo... Och, pozostaje jeszcze szereg przedmiotów zawodowych. Ekonomika - proszę pani, bo my to na księgowości mieliśmy. To nic - zrobimy jeszcze raz. I tak w kółko. Tak naprawdę to na każdym z tych przedmiotów są identyczne treści. Ktoś tu chyba wtopił z planem nauczania!
Dobra, z narzekania to tyle. Nie będę więcej pisać o tym, jak to jest źle, bo nie na tym życie polega. Głoszę akurat taką mantrę: życie jest piękne! Ciesz się wszystkim, co cię otacza. I tak na przykład, nie narzekam na pogodę. Cieszę się, że nie jest gorzej. Zawsze mogłoby być już 40 stopni jak ubiegłego lata.
Jak zauważyliście już pewnie, troszkę się na blogu pozmieniało. Nie mówię o wyglądzie, bo ten akurat bardzo mi się podoba i nie zamierzam go zmieniać przez długi czas. Chodzi mi o treści. Z założenia ten blog nie miał być typowo kosmetyczny, a taki się niestety stał. Pisanie o kosmetykach jest fajne, ale tylko przez jakiś czas. Zaczęło mi się to nudzić. A nie chcę porzucić tego miejsca, więc postanowiłam troszkę zmienić tematykę bloga. Zaczęły się pojawiać tematy, które aktualnie mnie interesują. I stąd Kot znów dopadł laptopa i coś dla was napisał. Swoją stroną - polecam bardzo ten wpis (i wcale nie chodzi mi o to, że jak nie polecę, to Kot mnie wydziedziczy. Ale lepiej zaglądajcie tam!). Wraz z Kotem sprzątamy w domu (robimy to szybko i bez zmęczenia!). Miałam okazję podziwiać pierwsze oznaki wiosny i nie mogłam się z wami nie podzielić moimi fotografiami! Dla zapracowanych pojawił się pierwszy wpis o planowaniu (pomysł na Bullet Journal). Pokazałam wam też mój ulubiony sposób na loki (sprężynki) bez użycia ciepła. Zostałam także przy wpisach kosmetycznych i tak, raz w tygodniu będą się pojawiać ulubieńcy ostatniego tygodnia.
Chciałabym wam też polecić dwa wpisy, które zapadły mi w pamięć w tym tygodniu:
- Serdecznie zapraszam do LifeManagerki na jej wpis (który może być rakotwórczy!). O co chodzi dokładnie? Przeczytajcie sami!
- Ania napisała za to o czymś, co każdy z nas powinien robić! A jak ona coś takiego powie, to oznacza coś poważnego.
Jak wam się podoba taka forma wpisów? Jeśli jest coś, co chcielibyście przeczytać - piszcie w komentarzach. Jeśli macie do mnie jakiekolwiek pytania - także się nimi podzielcie. Z chęcią udzielę na nie odpowiedzi :)
Miłej niedzieli wszystkim :) (A ja mam długi weekend!)