Czego od siebie oczekujesz?
Zbyt dużo chcę zrobić, zbyt źle organizując to wszystko. Wrzucam milion zadań do mojego grafika i nie jestem w stanie ich wszystkich wykonać, bo to po prostu nierealne. Zapominam o tym, że oprócz tych zadań, które są związane z moimi celami, mam jeszcze normalne życie - gotowanie, sprzątanie, zakupy, rodzinę i funkcje życiowe, które także czasem wymagają czasu (chociażby jedzenie!). Zapominam o tym wszystkim i piszę te milion zadań, znów oszukując się, że zrobię to wszystko.
Nie prawda. Nie zrobię. Zrobię połowę, a później padnę z wykończenia, do którego też przyczynia się ciąża. Chcę odpoczywać więcej, chcę czytać więcej aniżeli tylko przed snem, gdy oczy same mi się już zamykają. Chcę beztrosko chodzić na spacery i nie obwiniać się, że przez te pół godziny mogłam robić cos bardziej produktywnego.
Muszę nauczyć się wyznaczać priorytety. O ile studia są dla mnie ważne i w niedzielę zobaczyłam przed oczyma swoje życie po ich ukończeniu, a nawet jeszcze w trakcie, i ścieżkę życiową, którą chcę iść - o tyle uczenie się codziennie po pięć godzin nie jest dla nikogo dobre, bo wtedy po prostu nie mam już siły na wykłady, które mają miejsce w weekendy.
Udało mi się za to wrócić do regularnej jogi. Jak to zrobiłam? Odpuszczając inne zadania. Zamiast późnym popołudniem wmawiać sobie, że ta godzinka nauki (kolejna zresztą) będzie już ostatnia... wyłączam (chciałoby się powiedzieć komputer) program do nauki (będzie o nim osobny wpis, ten który zaczęłam dziś pisać) i odpalam sesję jogi na YouTube. Nie, nie ćwiczę każdego dnia, bo przy dwunastu godzinach wykładów w sobotę nie jestem w stanie już praktykować jogi. Ale za to udało mi się zrobić pięć całych sesji w ciągu ubiegłego tygodnia.
Mam już dość mówienia, że coś jest dla mnie ważne i... postępowania zupełnie inaczej. Od bardzo dawna mówię, że sport i ruch ogólnie jest dla mnie ważny i co z tego, skoro przez większość dnia siedzę na tyłku przed komputerem, bo uczę się, piszę książkę, piszę bloga itd. Skoro ruch jest dla mnie ważny, muszę wprowadzić go w życie. Inaczej nie mam prawa mówić, że jest dla mnie ważny.
Deklaracje składane publicznie mają większe znaczenie
Muszę trochę przeplanować swój dzień. Stworzyć go na nowo. Wpisać tam najpierw to, co jest dla mnie najważniejsze, a luki uzupełnić tym, co ma znaczenie, ale mniejsze. Nie mogę zaczynać dnia od pięciu godzin nauki, a potem odchodzić z obrzydzeniem od komputera, znów zostawiając w tyle moją książkę, którą po roku od rozpoczęcia, wypadałoby w końcu dokończyć.
Nie mogę brać telefonu do ręki i przez godzinę rozwiązywać multum Sudoku, podczas gdy mówię, że czytanie jest dla mnie ważne, a książki które miałam przeczytać pokrywa warstwa kurzu. Wiesz, że myśląc o przeglądzie kulturalnym, który pojawi się w piątek, nie miałam pojęcia o jakim filmie opowiedzieć? Okazało się, że nic nie obejrzałam. Nic kompletnie. Cały miesiąc zleciał mi na nauce i domu.
Chciałabym, byś widziała, czytając moje wpisy, że bardzo mi na tym blogu zależy. Że nie piszę na odwal, że nie robię tego na kolanie między gotowaniem obiadu a sprzątaniem łazienki. Chcę, by bił od niego profesjonalizm, którego mam wrażenie, że ostatnio trochę tu brakuje.
Jestem z siebie dumna, bo ostatnio dostałam propozycję współpracy. Nie podjęłam się jej (nie ważne, że jestem na chorobowym i nie mogłabym tego zrobić) z jednego ważnego powodu: byłoby to nie fair wobec ciebie. Kim bym była, gdybym zgodziła się na współpracę z firmą oferującą szlafrok 100% poliestru, jednocześnie pisząc, że kupuję ubrania z naturalnych materiałów i najlepiej z secon-handów, by mniej szkodzić planecie? No właśnie. Nie chcę tracić zaufania. A współprace? Skoro się pojawiają oferty, będą się pewnie pojawiać także w przyszłości. Jednego możesz być pewna - nie sprzedam się firmie, która nie jest zgodna z moimi wartościami.
Obiecuję, że...
Dlatego tym razem publicznie obiecuję, że przewartościuję moje życie. Jeszcze raz pomyślę o tym, co jest dla mnie ważne, a co nie. Pomyślę o tym, czego tak naprawdę chcę od życia. Które cele faktycznie są dla mnie najważniejsze. Na co poświęcę więcej czasu, a na co mniej lub wcale.
Obiecuję, że będę więcej odpoczywać, bo tego mi brakuje zdecydowanie. Wmawiam sobie, że lubię się uczyć do tego stopnia, że nie muszę odpoczywać, bo odpoczywam przy tym, ale to nie prawda. Potrzebuję odpoczynku jak każdy człowiek.
A ty... znasz swoje wartości? Wiesz, czego pragniesz od życia? Wiesz, co chcesz w nim zmienić (albo może nic nie chcesz zmieniać)? Napisz koniecznie!
Trzymaj się ciepło i do zobaczenia następnym razem!
Kiedyś miałam problem z ogólną samoakceptacją, z wartościami tak samo. Teraz wiem, ile jestem warta, wiem, czego chcę, spełniam marzenia.. :)
OdpowiedzUsuńPS Ślicznie wyglądasz :)
Dobrze, ze teraz już to wiesz! Dziękuję :)
UsuńNajważniejsze być bardzo zgodzie ze sobą. Śliczna sukienka i brzuszek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZgadzam się, że warto podzielić się swoimi planami, aby się niejako zmotywować tą presją. Życzę Tobie i dzieciaczkowi dużo zdrowia i odpoczynku. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTak zgadzam się, podzielenie się planami motywuje. Pięknie wyglądasz :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCongratulations! Pretty photos 🌿
OdpowiedzUsuńOily & Acne-Prone Skincare *
Thank you :)
UsuńTeż mam czas na czytanie książek jedynie przed snem :P Pozostaje się tylko cieszyć z deszczowej majówki, bo można poczytać więcej :D
OdpowiedzUsuńTo prawda! :)
UsuńNo to widzę, że jesteś zmotywowana. Zobaczymy na jak długo. Będę trzymał kciuki. ;)
OdpowiedzUsuńNie muszę być zmotywowana, żeby działać. Problem w tym, że robię za dużo, a muszę więcej odpoczywać :)
UsuńJa ostatnio też zaczęłam wprowadzać pewne zmiany, bo albo robię wszystko i mam za dużo zaplanowane, albo nie robię nic tylko siedzę z nosem w telefonie. Staram się bardziej zwracać uwagę na to ile pewne czynności zajmują mi czasu, aby móc realnie ocenić ile jestem w stanie zrobić w ciągu dnia.
OdpowiedzUsuńDobre podejście :)
Usuń