Moje włosy okropnie wypadają. Do tego ledwo rosną i są dość mocno zniszczone na końcówkach. Postanowiłam coś z tym zrobić. Ale nie coś - obciąć, wziąć tabletkę i zapomnieć. Nie, nie. Postanowiłam wprowadzić radykalne zmiany i sprawić, by przynajmniej do wesela (sierpień 2019) były one dłuższe i w trochę lepszym stanie. Sporo czasu, ale czy będą jakieś efekty?
Jak zamierzam działać?
- Codziennie piję herbatę zrobioną z dwóch torebek. Jedna skrzypowa. Druga pokrzywowa.
- Codziennie, przez trzy tygodnie (potem tydzień przerwy) piję drożdże. Jedną czwartą kostki zalewam wrzątkiem (jak najmniej wody).
- Po każdym myciu włosów nakładam odżywkę bez spłukiwania na długość, serum na końcówki oraz tonik w spray'u wzmacniający włosy na skórę głowy.
- Raz w tygodniu zamierzam olejować włosy, ale muszę kupić do tego celu olejek.
- Raz w tygodniu nakładam maskę na włosy na dłuższy czas, potem myję i oczywiście, jak przy każdym myciu, naładam na chwilę odżywkę.
- Do tego biorę suplementy, ale zostało mi ostatnie 15 tabletek. Potem nie będę tego kontynuować.
Sama pielęgnacja to nie wszystko. W miarę możliwości rezygnuję z suszarki (gdy mam nocki niestety muszę jej użyć, bo moje włosy nie zdążą wyschnąć). Dodatkowo zamierzam ograniczyć użycie prostownicy oraz lokówki. Nie całkiem, bo lubię czasem mieć proste włosy lub ładne loki, ale trochę zmniejszę częstotliwość.
Zrobiłam sobie specjalny tracker, w którym wszystko zapisuję. Na razie przewidziałam dwa miesiące wyzwania. Jeśli zobaczę efekty, będę kontynuować. Jeśli nie - zmienię moje sposoby i zobaczę, czy to pomoże.
Na zdjęciu mam włosy jeszcze po ostatnim farbowaniu. Robiłam to zmywalną farbą i tylko od połowy długości.
Macie dla mnie jakieś rady?
Mi włosy również strasznie wypadły,zaczęłam z tym walczyć z wcierka Jantar (moja fryzjerka poleciła mi właśnie wcierki ,podobno skóra głowy je uwielbia) przestałam myc włosy codziennie ,tylko co 2-3dni,między myciami używam suchego szamponu, i oczywiście odżywki i maski przy myciu, dzięki temu (tak mi się wydaje) włosy faktycznie przestały mi wpadać. O właśnie i nie rozczesuje włosów jak są mokre tylko czekam aż są suche:D
OdpowiedzUsuńjantar mi nic nie robił, nigdy nie myłam włosów codziennie, zawsze używam odżywek itp. I wypadają dalej. A na sucho nie ma opcji żeby je rozczesać, bo się kręcą ;D
UsuńTeż muszę kupić olejek i suplementy. To jest ta pora roku, kiedy też tracę włosy...
OdpowiedzUsuńja tracę cały rok tak samo ;)
UsuńDokładnie gdzieś ostatnio widziałam podobny problem, z którym i ja walczę. Ale pije dużo pokrzywy oprócz tego dzisiaj zobaczyłam, że jeszcze niektórzy stosują drożdże i to pomaga. Prawdopodobnie sama również spróbuje do stracenia mam niewiele. Powodzenia w walce, pozdrawiam cieplutko kochana i zapraszam do siebie.;)
OdpowiedzUsuńnapisałam tu o drożdżach:)
UsuńPoważne plany! Trzymam kciuki, abyś wytrwałą i efekty Cię zadowoliły :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTeż stosuję od niedawna wcierkę z jantara, słyszałam też że dobrze cebulkom włosów robią...krople żołądkowe. Serio!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
ale ja tu nic o Jantarze nie pisałam :)
UsuńA krople żołądkowe przy kotach to bardzo zły pomysł - działa to jak kocimiętka ;D
UsuńTrzymam kciuki i daj znać za jakiś czas, czy wyzwanie przyniosło oczekiwane efekty :)
OdpowiedzUsuńNa pewno dam znać ;)
Usuń