Zbliża się powoli koniec roku. Powiecie, co tam, jeszcze ponad miesiąc. A właśnie ten miesiąc jest dobry, by jeszcze coś w tym roku zrobić. By jeszcze jakieś cele zrealizować. Pamiętacie jeszcze te cele, które spisywaliście na 2018 rok? On właśnie dobiega końca. A ile odznaczyliście, jako zrealizowane? Może trzeba się nad tym głębiej zastanowić?
To nie pierwszy rok, w którym na sam koniec stwierdziłam, że przyda się jeszcze coś, jeszcze jakaś mała lista. Jeszcze kilka kroków, by naprawdę dobrze wejść w ten nowy rok.
Kolejny rok, który mnie czeka, będzie wyzwaniem i będzie naprawdę ciekawy. Zaczną się przygotowania do ślubu, załatwianie spraw urzędowych i (mam nadzieję) najlepsze wakacje życia. Dlatego teraz warto się skupić na spokoju, na domu, na sobie. Za pół roku nie będzie nie to za bardzo czasu.
Pomysł na to wyzwanie znalazłam już parę lat temu. Wtedy to było jeszcze 16 do 2016. 17 do 2017. Mniej. Teraz przyszło już 19. Czy to źle? Nie. To, że określam więcej celów, nie oznacza, że muszą być wielkie. Moja lista nie musi wyglądać tak: skoczyć ze spadochronem, wybudować dom, napisać książkę, mieć 1000 obserwatorów na blogu itp. Nie oszukujmy się, nie jest to zbyt realne. Został miesiąc z hakiem. Ja nie będę miała więcej czasu, tylko ciągle tyle samo, co inni. I ciągle muszę pracować, spać, jeść. Czas jest ograniczony. Wszystko jest możliwe, ale też bez przesady. Nie będę też w tym roku zarabiać więcej, by nagle było mnie stać na niebotyczne wydatki. Nie, będę żyć tak, jak żyłam do tej pory. A przy okazji robić coś, co zbliża mnie do osiągnięcia celów. Do rozwoju. Do organizacji. Do samej siebie.
Na czym polega to wyzwanie?
19 do 2019 to dokładnie dziewiętnaście celów/rzeczy do odhaczenia z listy, które mamy za zadanie wykonać do końca tego roku. Tak, by nowy rok rozpocząć z możliwie pustą kartką.
Jak się za to zabrać?
Przygotuj sobie kartkę i długopis. Na początek nie rób pięknej, ozdobnej listy. To na koniec. W tym momencie spisz wszystko, co przychodzi ci do głowy. Możesz liczyć od razu twoje zadania, a możesz to zrobić na koniec. Mimo wszystko - 19 - to całkiem sporo rzeczy. Gdy wszystko już wypiszesz, przeczytaj kolejny akapit i na koniec przepisz wszystko na czysto.
Co zrobić, by podołać?
Określ realne cele. Zapisałaś sobie na kartce, że przeczytasz 15 książek do końca roku. Jeśli są to cieniutkie książki - okej, droga wolna. A co, jeśli to - tak jak u mnie - opasłe tomy po 400-600 stron? Tu trzeba realistycznie podejść do tematu. Policzyłam, ile stron jest razem. Przemyślałam, czy dam radę. Ty też to zrób.
Oczywiście, ma być to wyzwanie, ale takie, którym się nie zniechęcisz. Takie, które sprawi ci frajdę, które pokaże, że wyszłaś ze strefy komfortu i dałaś radę.
Podsumowując, cele mają być realne, możliwe do wykonania w krótkim czasie (40 dni). Ale też takie, które wymagają od ciebie czegoś więcej.
Jakie cele zapisać?
Różne. Każdy z nas jest inny. Jedni mogą mieć tylko blogowe cele, inni dotyczące domu, rodziny, zdrowia. Każdy ma inne potrzeby, inne domy, inne rodziny. Każdy może zapisać coś innego.
A jakie są moje cele?
- 1 -
Przeczytać wszystkie książki, które mam w domu - ostatnio poniosło mnie w bibliotece. Czeka też kilka moich prywatnych książek. Określiłam, że dziennie muszę przeczytać około 100 stron. Dla mnie nie będzie to problemem.
- 2 -
Zrobić kalendarz adwentowy - nie kupuję kalendarzy, bo mi się nie podobają. Kupiłam za to różne cukierki, papiery ozdobne i będę robić sama. Ciekawi?
- 3 -
Uporządkować całe biurko - moje biurko łączy w sobie także toaletkę. Na blacie mam zbyt wiele. W szufladach wszystko jeździ. Mam nadzieję, że wymyślę coś, co sprawi, że w końcu zapanuje tam porządek.
- 4 -
Spisać cele na nowy rok - i tu mam już kilka pomysłów, o których na pewno wam napiszę
- 5 -
Zrobić porządek w laptopie - zaczęłam to robić latem. Potem poszłam do pracy i nie chciało mi się spędzać już czasu przed komputerem. Teraz jest pora na to, by dokończyć.
- 6 -
Zacząć prowadzić nowy Bulle Journal - w aktualnym notesie nie starczy miejsca na nowy rok. Także od stycznia mam zamiar prowadzić nowy.
- 7 -
Zużyć maksymalną ilość kosmetyków - co dla mnie oznacza, że mam ich używać, nie zapominać. Przyda się trochę czystek w pielęgnacji i kolorówce.
- 8 -
Uporządkować całą pielęgnację - trochę nawiązanie do punktu siódmego. Dodatkowo, chcę określić, czego potrzebuję i co muszę wprowadzić, a z czego zrezygnować.
- 9 -
Pogłębić mój poziom rozciągnięcia - mam na myśli praktykę jogi i rozciągania jako takiego, które sprawi, że będę bliżej do powrotu do dawnej gibkości.
- 10 -
Prowadzić serię BLOGMAS na blogu - tu chyba wiele nie muszę mówić. Nie wiem, czy dam radę pisać codziennie, ale co dwa dni - być może.
- 11 -
Popracować nad zasięgami bloga - ostatnio mam jakieś problemy z trafianiem do odbiorców. Nie będę pracować tylko nad tym, żeby były wyświetlenia, ale też nad tym, by treści były dobre, zdjęcia nowe i ładne.
- 12 -
Zacząć oglądać serial po angielsku - nie mam z kim rozmawiać w tym języku. Osłuchać się muszę, by nie zapominać. Dlatego właśnie mam zamiar oglądać jakiś serial w oryginale.
- 13 -
Udekorować cały dom - na święta i ogólnie zimowo. Ale to zacznę dopiero w grudniu. Na razie mam resztki jesieni w domu.
- 14 -
Zorganizować kuchnię - kupić przyprawniki i pojemniki na jedzenie. Mam głębokie szafki i bardzo ciężko mi się wszystko wyciąga. Chcę to zmienić.
- 15 -
Kupić przepiśnik i uzupełnić go - już od dawna mam taką ochotę, ale jakoś ciągle brakowało mi motywacji. Mam cały segregator kartek z przepisami, a wolałabym mieć to wszystko w jednym miejscu.
- 16 -
Przeprowadzić wyzwanie dla włosów i cery - to już rozpisane, w trakcie wykonania. Mam nadzieję, że przyniesie pożądane efekty.
- 17 -
Wywołać zdjęcia do albumu - mam trochę zaległości. Z całego roku zrobię fotoksiążkę, ale mam też taki album, który prowadzę oddzielnie i tam potrzebuję nowe zdjęcia.
- 18 -
Napisać 50 stron książki - realne założenie. Więcej raczej nie dam rady napisać. Myślę tylko, od czego zacząć. Czy pisać dalej to, co zaczęłam, czy znów od zera.
- 19 -
Zrobić wish listę na nowy rok - taką kosmetyczną, ubraniową, dla domu itp. Na pewno nie będzie zbyt bogata, ale raz chciałabym zrobić coś takiego.
Z moich celów tyle, a czy wy podejmiecie wyzwanie?
Inspirujący wpis, aby też dać sobie jakieś cele, do wykonania - do końca roku. Trzymam mocno kciuki ;)
OdpowiedzUsuńmiesiąc to na tyle krótki czas, by nie zapomnieć o tych celach :)
UsuńOoo porządki w laptopie u mnie to obowiązkowo!
OdpowiedzUsuńCiekawe wyzwanie. Życzę, aby udało Ci się zrealizować wszystkie 19 zamierzeń! :) Też chcę zrobić Blogmas na blogu. ;)
OdpowiedzUsuńpowodzenia również :)
UsuńTrzymam kciuki! Co do mnie, nigdy nie robię żadnych list i żadnych postanowień, staram się jakoś na bieżąco ogarniać, co mi wychodzi raz lepiej, raz gorzej ;)
OdpowiedzUsuńja lubię wszystko zapisać ;)
Usuń11stka to idealnie również dla mnie. Zasięgi na blogu ostatnio się strasznie tną i trudno zadbać o grono odbiorców. Ciekawe wyzwanie, może zrealizuję coś podobnego ale bez spiny czy pośpiechu :D
OdpowiedzUsuńRównież wolę sama zrobić kalendarz adwentowy. Gdy oglądam te wszystkie kalendarze kupne lub te które na YT otwierają osoby to załamuje ręce, że takie pierdoły nie raz kosztują 150-200 zł...
Pozdrawiam
FotoHart Blog ♥
dlatego nie kupuję takich kalendarzy ;)
UsuńKilka punktow z Twojej listy pokrywa sie z moimi na ten rok :)
OdpowiedzUsuńsuper ;)
UsuńBardzo podoba mi się idea takich 19 celów na 2019. Wszystko co motywuje nas do działanie ma dla mnie sens i pewnie sama przygotuję sobie taką listę. Muszę się tylko zastanowić nad sensownymi i realnymi do zrealizowania celami :)
OdpowiedzUsuńzastanawiaj się i działaj :)
UsuńŚwietny pomysł, też kiedyś o tym myślałam, ale nigdy ne doszło do skutku. Także biorę kartkę i wypisuję 19... :) Kilka z Twoich znajdzie się również na mojej liście.
OdpowiedzUsuńpowodzenia ;)
Usuń