Nadeszły długie jesienne wieczory, a wraz z nimi dziwna melancholia. Nie dajmy się więc smutkowi, nudzie i zagrajmy razem! Wystarczy zebrać kilka osób i świetna zabawa gwarantowana. Dużo humoru, dużo możliwości. Przy tym niedroga gra, która szybko się nie nudzi. Ale pamiętajcie. Nie każdy może w nią zagrać!
Przedstawiam wam KARTY DŻENTELMENÓW, które na przekór nazwie wcale grzeczne nie są.
Zacznijmy jednak od początku. Od najważniejszego. Kto może zagrać w tę grę? Grupa 3-15 osób jest oznaczona na pudełku. My gramy we dwoje jedynie dla śmiechu, nie dla rozgrywki, bo tej się nie da zrobić. Jednakże zebranie odpowiedniej grupy osób nie jest proste. Po pierwsze 18+. Po drugie: sporo czarnego humoru, który trzeba lubić. Po trzecie: kreatywne osoby, które potrafią wybrać zaskakujące odpowiedzi. Po czwarte: nie mogą być to osoby, które łatwo się obrażają. Można mieć swoje poglądy, ale w tej grze idą one na bok, a zostaje jedynie dobra zabawa.
A teraz opowiem wam co nieco o samej grze.
Na opakowaniu mamy napisane, że jest to gra bez pruderii i kurtuazji. Pruderia - fałszywa skromność, udawana i przesadna wstydliwość. Kurtuazja - grzeczność, uprzejmość i stosowny gest.
W tej grze nie ma cenzury, nie ma norm, granic, odpowiednich poglądów, poprawności kulturowej, rasowej, politycznej. Nie ma żadnych przyzwoitości.
Czas gry zależy tylko i wyłącznie od samych grających. Rozgrywkę można przerwać w dowolnym momencie.
Ważne jest także, że karty są dwujęzyczne, więc można bez obaw grać z zagranicznymi znajomymi!
Czarne karty to pytania lub zdania z lukami, które należy wypełnić. Niektóre nie mają żadnej luki (pytania), niektóre mają jedną, a niektóre nawet cztery.
Białe karty to odpowiedzi. Są jednosłowne, zdaniowe. Nie każda będzie pasować do każdego pytania, więc trzeba dobrze przemyśleć wybór kart. Mamy także puste karty na możliwość dopisania swoich propozycji pytań i odpowiedzi.
Tradycyjna rozgrywka polega na rozdaniu po 10 białych kart uczestnikom. Osoba najwyższa zostaje dżentelmenem lub milejdi, który czyta, co znajduje się na czarnej karcie. Każda z osób wybiera najzabawniejszą odpowiedź ze swoich kart. Dżentelmen wybiera najśmieszniejszą według niego odpowiedź. Osób, która położyła daną kartę zostaje nowym narratorem. Każdy uzupełnia zestaw kart o 10 białych. Wygrywa osoba, która zbierze najwięcej czarnych kart.
Drugi sposób gry to opowiadanie historii. Jeden gracz zaczyna i kładzie wybraną białą kartę. Kolejny kontynuuje historię dokładając kolejną białą kartę. Nie próbowałam jeszcze tej rozgrywki, więc nie potrafię wam opisać jej dokładniej.
Za co lubię tę grę?
- czarny humor
- kreatywność
- przełamanie barier
- dobry sposób na zabawny wieczór
- różne możliwości gry
- dodatkowe zestawy kart
Podoba się wam ta gra?
A może polecicie inne dobre gry towarzyskie?
Uwielbiam czarny humor, więc ta gra jest zdecydowanie dla mnie:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
:)
UsuńI ja jestem miłośniczką czarnego humoru, gra z założeń bardzo mi się podoba:) Myślę, że może byc przy niej bardzo śmiesznie:)
OdpowiedzUsuńjest bardzo śmiesznie :)
UsuńTo raczej nie jest gra dla mnie. :D
OdpowiedzUsuńnie każdy musi ją polubić :)
UsuńPo prostu swietne :)
OdpowiedzUsuńCałkiem niezła gra na spotkania ze znajomymi :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń