Największe wydarzenie tego roku już za mną. Niestety. Tyle tygodni prób. Wiele pomyłek, potknięć, ale na końcu i tak prawie wszystko się udało. Wzbudziliśmy podziw i wielkie zdziwienie. Studniówkę można by podsumować wielkim WOW. A nogi bolą do tej pory. I ręce.
Na razie nie mam więcej zdjęć, a nie chcę zamieszczać takich, na którym są też inni. Także macie u mnie (bordowa) i mojego P. Obok mnie najlepsza przyjaciółka i jej chłopak - przyjaciel mojego P. Jak będę miała już więcej zdjęć, to obiecuję, że pojawią się na Instagramie.
Nasza część artystyczna zajęła... 15 minut. Tak, naprawdę. I w tym czasie zrobiliśmy największe wow w historii szkoły. Chyba naprawdę nikt nas nie przebił.
Gdy mówiłam ludziom, że na próbach jest ciężko, i że nie wiem, czy nam się uda, każdy patrzył i mówił: my to mieliśmy jedną próbę poloneza chwilę przed i daliśmy radę. No tak, poloneza. Tylko, że nikt mnie nie słuchał, gdy mówiłam, że to nie będzie zwykły polonez.
Na początek przenieśliśmy się do studia Tańca z Mistrzami. Prowadzący powitali gości w studio oraz telewidzów. Przypomnieli finałowe pary. Każda z nich miała wejść inaczej, więc... mój partner wniósł mnie na środek sali :) Następnie zaczęliśmy wielki finał - rozbrzmiał polonez. Czwórki, tunel. Przejechała na wózku koleżanka z klasy ze swoim partnerem. Rozbrzmiały wielkie brawa, aż nagle... bum! Zmieniła się muzyka. Grease - You're the one that I want. Zatańczyliśmy w swoich parach. Chłopaki się nas pozbyli i zatańczyli do Bruno Mars - Uptown Funk. Na to my oczywiście musiałyśmy wejść do rytmu Whitney Huston - I wanna dance with somebody. A później, nasi mężczyźni, którzy żałowali bardzo, że nas wcześniej odepchnęli, wrócili do nut Dirty Dancing - Time of my life. Zatańczyliśmy piękny, romantyczny taniec. I znów przerwało nam wielkie BUM! Wróciliśmy do poloneza. Zakończyliśmy tę zabawę wraz z ostatnimi dźwiękami poloneza.
LINK DO NASZEGO TAŃCA :)
LINK DO NASZEGO TAŃCA :)
Potem bawiliśmy się świetnie, nie do rana, ale tak długo, jak tylko daliśmy radę.
Ja jeszcze swojej studniówki nie miałam, ale byłam już na 2 i także w tym roku mi szybko minęło to bardzo szybko. Cieszę się, że u Ciebie wszystko się udało i mam nadzieję, że będziesz ją jeszcze długo długo wspominać!
OdpowiedzUsuńMój blog
:)
UsuńPięknie wyglądałaś.
OdpowiedzUsuńwww.natalia-i-jej-świat.pl
dziękuję :)
UsuńKiedy ta moja studniowka byla... U mnie bylo inaczej, ale rozpisywac sie nie bede. Nas bylo ponad 300 osob, takze wiesz: )
OdpowiedzUsuńu nas 200-250 jakoś ;)
UsuńO, rany, ja już z trudem własną studniówkę pamiętam! Kiedy to było! ;)
OdpowiedzUsuńna pewno nie aż tak dawno :D
UsuńStudiówka... Kiedy to było... (Tak naprawdę to zaledwie dwa lata temu, ale tęskni mi się za tym czasem!)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc myślałam, że z moją klasą wymyśliliśmy wspaniałego poloneza, ale patrząc na Wasze szaleństwo, chyba jestem zmuszona zmienić zdanie - brawo za kreatywność! :) Na pewno zostanie zapamiętana na lata wśród nauczycieli i uczestników imprezy.
Przypominając sobie własnego poloneza, pamiętam, ile wymagało to pracy i zaangażowania...
Gratuluję i pozdrawiam! :)
my ćwiczyliśmy 2,5 miesiąca po średnio 3-4 godziny tygodniowo :D a wasz polonez na pewno był wspaniały :)
UsuńWow! U mnie (lata temu) nie było takich "fajerwerków";)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
u nas ktoś rzucił pomysł i nagle się stało :D
UsuńAle super pomysł z tym tańcem! świetnie, że dodałaś filmik. No i oczywiście przepięknie wyglądałaś! Do twarzy Ci w bordowym :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńFajnie, że się dobrze bawiliście, ja na swojej studniówce niestety nie mogłam uczestniczyć :) Pięknie wyglądaliście! :)
OdpowiedzUsuńcóż się stało, że nie mogłaś?
UsuńKiedy to ja miałam studniówkę .. Oj zdałam sobie sprawę, że jestem stara XD
OdpowiedzUsuńnie prawda ;D
UsuńTak się tworzy piękne wspomnienia...
OdpowiedzUsuńEch jak to dawno u mnie było.
:)
Usuńjedna z imprez ktora wspominam do dzis:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOjeeeeju ale pięknie! Warto było pracować tak długo, aby osiągnąć taki efekt... Aż wspomniałam swoją studniówkę - u mnie takiego efektu "wow" niestety nie było, a tańce mieliście genialne!!! Bardzo oryginalnie <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Tak Po Prostu BLOG :)
dzięki <3
UsuńPodobno studniówka to niezapomniany moment. Ja swoją mam w sobotę i bardzo się stresuję, bo tańczę poloneza, ale nie takiego szalonego jak wy. Świetna sprawa! :)
OdpowiedzUsuńdasz radę ;)
UsuńPięknie ☺
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWow, jestem pod ogromnym wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie studniówka, a u mnie osiemnaste urodziny także zapraszam: www.drazkowska.blogspot.com
Fajny blog! :)
widziałam ;)
UsuńGdzie jest alkohol? Ja się pytam!?
OdpowiedzUsuńe tak jakby, nie było ;) nie wypiliśmy ani mililitra z czego jestem niesamowicie dumna ;)
UsuńWyrazy współczucia :’(
Usuńraczej dla ciebie. To była najlepsza impreza w moim życiu :)
UsuńPięknie wyglądałaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńPięknie wyglądałaś, piękna fryzura i kolor sukienki. Bardzo kobieco, elegancko i naturalnie. Ja wyglądałam tragicznie, sukienkę miałam okropną, fryzurę też. Masakra, nie mogę myśleć... :D
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć wtedy tyle wyczucia smaku i dobry gust jak teraz ;p
Zazdroszczę Ci, bo ja nie umiem tańczyć ;p Mam zamiar nauczyć się przed ślubem, ale na to mam jeszcze całe wieki wiekow;PP
moja fryzura to nie było w 100% to, co chciałam, ale mnie zadowoliła ;) powodzenia w nauce tańca.ja też nie umiem tańczyć. to były dłuuuugie godziny ;)
UsuńJa mojej studniówki to już nie pamiętam :D Ojejku to było już ponad dekadę temu, ale ten czas leci...
OdpowiedzUsuń;)
UsuńFajnie, że dobrze się bawiliscie ;)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńświetnie wyglądałaś!
OdpowiedzUsuńdzięki <3
UsuńSuper zdjęcia :) Widać po minach, że super się bawiliście. Ja moją studniówkę wspominam bardzo miło. Przede wszystkim dlatego by imprezę prowadził świetny DJ na studniówkę, który wyciągnął na parkiet wszystkich zaproszonych gości.
OdpowiedzUsuńciekawe, czy na naszej też by mu się udało :)
Usuń