Pogoda za oknem taka, że nawet Kot nie widzi sensu we wstawaniu. Nie będę na ową pogodę narzekać, bo podoba mi się bardziej niż maltański upał. Naprawdę. Ale, ale... bardzo lubię kosmetyki, ale jakoś tak mi ostatnio szkoda pieniędzy. Mam cel, na który oszczędzam z niesamowitą motywacją, a kosmetyków używam tak czy tak. Dlatego znalazłam parę sposobów, jak na nich oszczędzić. Myślę, że jesteś tego ciekawa.
Na co dzień używam całej gamy kosmetyków i tych do pielęgnacji i tych do makijażu. Choć tych drugich zdecydowanie mniej. Nie kupuję drogich produktów i nawet jakoś nie mam na nie ochoty, skoro moje tańsze działają. A czasem stanie się, że coś droższego wpadnie w moje ręce przez fajną okazję, ale o tym za chwilę. Nie przedłużając już, zapraszam na moje sposoby na oszczędzanie na kosmetykach.
10 sposobów na oszczędzanie na kosmetykach
(każdy znajdzie coś dla siebie)
- Zacznę od tego, o czym już wspomniałam. Nie kupuję drogich kosmetyków. Dla mnie drogi jest peeling za 25 zł, bo za 5 zł znajdę także dobre. Drogi jest podkład za 100 zł, bo mój ulubieniec kosztuje 20 zł na promocji. Po co przepłacać? Drogi jest dla mnie krem do twarzy za 150 zł, bo za niecałe 30 znajdę naprawdę dobry, który mi odpowiada. A tym bardziej nie kupię mydła za 20 zł, żelu pod prysznic za 40 itd. Mówię tu o standardowych pojemnościach.
- Szukam promocji. Jeśli coś kosztuje według mnie za dużo (naprawdę jestem skąpa w tej kwestii), czyli np. mój tusz do rzęs aktualnie kosztuje 40 zł, czekam spokojnie na przecenę, bo wiem, że niedługo kupię go za 20 zł. A po co przepłacać, skoro spokojnie mogę poczekać? Dlatego właśnie...
- ... z tym co mi brakuje, ogarniam się wcześniej. Gdy widzę, że ów tusz do rzęs będzie mi się kończyć, bo używam go już 3 miesiące (a kończących właściwości nie pokazuje, tylko widzę to przez pryzmat czasu użytkowania), to zaczynam go szukać w katalogu (sklepie). Wtedy wiem, kiedy jest promocja, a brak tuszu mnie nie zaskoczy. Mogę spokojnie jeszcze na niego poczekać lub kupić, bo aktualnie jest tańszy. Tak samo robię z każdym innym kosmetykiem. Rzadko się zdarza, że kupuję coś, gdy naprawdę już nie mam tego przez długi czas, a jest mi potrzebne.
- Nie eksperymentuję za bardzo. Kupuję sprawdzone kosmetyki, by nie wyrzucić pieniędzy w błoto. Jeśli mam ochotę na jakąś nowość, sprawdzam najpierw opinie, a dopiero potem ewentualnie kupuję. Aktualnie mam mnóstwo kosmetyków, które kupuję te same lub bardzo podobne (tusz do rzęs, podkład, krem do ciała, do stóp, do rąk, tonik, płyn do demakijażu, żele pod prysznic itp.).
- Szukam zastosowań. Jeśli jakiś kosmetyk nie spełnia jednak moich wymagań, to nie wyrzucam całego opakowania (chyba, że jest zepsuty, co zdarzyło mi się raz). Szukam dla niego innych zastosowań. Krem do twarzy jest za ciężki do stosowania na co dzień? Użyj jako maseczki. Krem do ciała/rąk jest zbyt tłusty? Użyj go do stóp. Każdy kosmetyk może mieć multum zastosowań.
- Szukam zamienników wśród tego co mam. Ostatnio kończył mi się krem do twarzy. Nie, nie skoczyłam od razu do sklepu na poszukiwania. Najpierw przejrzałam to, co mam. Stwierdziłam, że zamiast niego nada się żel aloesowy lub cienka warstwa kremu na noc.
- Używam mniej. Na wyjeździe znalazłam sposób na ograniczenie zużycia odżywki do włosów. Zawsze stosowałam ją do spłukiwania. Włosy mam długie, więc i odżywki szło proporcjonalnie. A na wyjeździe nie mogłam sobie pozwolić na takie ilości, więc... używałam tej samej odżywki w trzy razy mniejszej ilości po wytarciu włosów (na mokre) i bez spłukiwania. Działanie było takie samo, a gry włosy wysychały wyglądały identycznie, jak po używaniu odżywki do spłukiwania. Tak samo mam z innymi kosmetykami. Podkładu potrafię używać rok (30 ml), tuszu do rzęs spokojnie ponad pół roku itd.
- Duże ilości w małej cenie. Gdy mam do wyboru dwa płyny do demakijażu po 18 zł, to logiczne, że wezmę ten 400 ml, a nie 250. Tak samo wolę odżywkę Kallos 1 litr po 15 zł, niż super-mega-świetnie-przeciętną odżywkę w super cenie 50 zł za 250 ml. Krem do stóp 15 zł za 150 ml? Jasne, lepiej niż 10 zł za 50 ml. A i tak go zużyję, bo kupuję sprawdzone kosmetyki.
- Nie daję się porwać okazjom i promocjom. Wiem, że były, a może jeszcze są, promocje w Rossmannie 2+2 np. produkty do twarzy. Fajnie, naprawdę fajnie, że dają 2 gratis, ale po co mam na siłę kupować dwie rzeczy, które będę potrzebować za pół roku? Do tego czasu pewnie i tak zdążą się ciut popsuć... Korzystam z takich okazji, jeśli jest coś czego używam nieprzerwanie i wiem, że gdy tylko skończę jedno opakowanie - kupię zaraz drugie.
- Korzystam z bycia konsultantką Oriflame. Wybieram sobie nagrody z pakietu, które mi się przydadzą. Takim cudem trafił do mnie za grosze krem do twarzy o cenie 90 zł. Kolejny w kolejce jest zestaw kosmetyków do twarzy, którego wartość jest podobna, a za znów zapłacę za niego grosze. Takie okazje bardzo lubię.
A jakie wy macie sposoby na oszczędzanie na kosmetykach? :)
Ja również staram się kupować na promocji, a jak już muszę to wolę poszukać taniej online, niż dawać np. za tusz 60 zł.
OdpowiedzUsuńja jakoś nie lubię online kupować za bardzo ;) jedynie Oriflame, ale to mam już sprawdzone ;)
Usuńja mam takie zapasy ze nie oszczedzam:) ale bardzo madre rady moze kiedys bede minimalistka;)
OdpowiedzUsuńja chcę się moich zapasów pozbyć :)
UsuńHa, u mnie też dziś przemyślenia finansowe, ale o targowaniu się ;) Jeśli chodzi o kosmetyki to też stosuję powyższe sposoby. Szczęśliwie pasuje mi dość tania Ziajka, chociaż z podkładem jestem dość wybredna (a raczej moja skóra) i jeszcze szukam ideału.
OdpowiedzUsuńMojej cerze ostatnio odbija, ale niedługo się uspokoi :)
UsuńBardzo dobre zasady oszczędzania, z kilku ich korzystam :)
OdpowiedzUsuńmama-urwisa.blogspot.co.uk
:)
UsuńU mnie z oszczędzaniem tak średnio bo lubię różnorodność ;)
OdpowiedzUsuńja również, ale staram się znaleźć złoty środek ;)
UsuńJak na razie zużywam zapasy, więc drogerie omijam szerokim łukiem :D
OdpowiedzUsuńja chodzę tylko jak już nie mam nic w zapasie ;)
UsuńJa ostatnio lubię stawiać na nieco droższe marki... mam na myśli średniopółkowe, czasem wysokopółkowe.
OdpowiedzUsuńja wolę te tańsze, bo także są dobre ;)
UsuńJa kupuje od lat sprawdzone kosmetyki i czasami czuje sie nawet jak "kosmetyczna zakonnica" - ale pozniej sobie przypominam, ze przynajmniej uzywam tego, co sie u mnie sprawdza. Staram sie tez nie chodzic do Sephory i innych sklepow bo jak widze te wszystkie cuda to bardzo mnie kusza. Nie mowiac juz o przegladaniu katalogu, mam wrazenie, ze wszystko jest mi natychmiast potrzebne!
OdpowiedzUsuńja jak jestem w drogeriach to też mnie wiele kusi :) a z katalogami nie mam problemu :D
UsuńMam tak samo jak Ty ;)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie potrafię oszczędzać na kosmetykach. Próbowałam, ale niestety nie ma na mnie mocnych ;/ Za to zakupiłam płytę indukcją, która jest o wiele oszczędna niż zwykła gazówka ;)
OdpowiedzUsuńmam kuchenkę indukcyjną, ale z zupełnie innych powodów ;)
Usuń